Netflix cofa cenzurę Powrotu do Przyszłości 2. Gigant ugiął się pod presją fanów

Piotr MalinowskiSkomentuj
Netflix cofa cenzurę Powrotu do Przyszłości 2. Gigant ugiął się pod presją fanów
Nie ma wątpliwości co do tego, że filmy z serii „Powrót do przyszłości” można nazwać kultowymi. Najwięksi fani produkcji zapewne oglądali każdą część po co najmniej kilkanaście razy. To dzięki im uważnemu oku oraz perfekcyjnej znajomości scen dopatrzono się dosyć dziwacznej cenzury poczynionej przez Netfliksa.

Mowa konkretnie o „Powrocie do przyszłości 2” i ujęciu, kiedy to Marty McFly (grany przez Michaela J. Foxa) przegląda magazyn dla dorosłych i wypowiada słowa „Ooh La La”. Mamy tu do czynienia z dosyć przewrotnym sformułowaniem, bowiem jest to równocześnie tytuł jednej ze stron czasopisma. Netflix postanowił z niewiadomych przyczyn wyciąć tę scenę. Porównanie zobaczycie poniżej.

Temat został dosyć szybko nagłośniony. Na Twitterze zaczęto masowo oznaczać profil Netfliksa i pytać o powód cenzury. Reakcja giganta okazała się niemalże błyskawiczna – na platformie można oglądać już oryginalną wersję „Powrotu do przeszłości 2”.

Zapewne na wielu osobach taki zabieg nie zrobi wielkiego wrażenia, bo chodzi o raczej mało znaczący fragment. Internetowa społeczność nienawidzi jednak żadnych form cenzury, co opisana sytuacja dobitnie ukazuje.

Źródło: Twitter / Źródło zdjęcia otwierającego: back to the future / Public domain

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.