Kilka dni temu sieć obiegła informacja, że Valve organizuje olbrzymią wyprzedaż urządzenia o nazwie Steam Controller. Tytułowy projekt giganta niestety się nie powiódł – zainteresowanie oryginalnymi padami było podobno zbyt małe, by opłacało się je dalej tworzyć.
Standardowa cena kontrolera wynosiła 219 złotych. Valve kilka dni temu postanowił obniżyć jego cenę do… 22 złotych. W grę oczywiście wchodziły koszta przesyłki (kilkadziesiąt złotych), ale i tak przyznajcie sami, że promocja była niczego sobie. Nikogo raczej nie zdziwi więc wieść, że użytkownicy wręcz rzucili się na produkt.
Zainteresowanie padem zaskoczyło nawet samo Valve, które musiało rozpocząć proces anulowania zamówień. Okazało się bowiem, że producent nie ma ich aż tak dużo na stanie. Firma zrzuciła winę na problemy techniczne – Steam cały czas umożliwiał dokupowanie kolejnych kontrolerów, choć w pewnym momencie sprzedaż miała zostać zablokowana.
Źródło: wł.
Jak informuje Valve: „Z powodu problemów technicznych podczas naszej ostatniej wyprzedaży omyłkowo przyjęliśmy więcej zamówień na kontroler Steam, niż byliśmy w stanie zrealizować. Obecnie nie planujemy produkować więcej tego przedmiotu i nie będziemy w stanie zrealizować części zamówień. Pieniądze zostaną zwrócone. Serdecznie przepraszamy za zamieszanie i niedogodności”.
Jeśli więc zdecydowałeś się na zamówienie Steam Controllera po okazyjnej cenie, to sprawdź swoją skrzynkę pocztową. Może tam na Ciebie czekać niezbyt radosna niespodzianka.
Źródło: Eurogamer