Reed stwierdził, że planuje już w dniu premiery subskrybować usługę Disney+. Dlaczego? Zdaniem szefa Netfliksa – „Jestem konsumentem i nie wyobrażam skupiać swojej uwagi wyłącznie na jednej platformie. Nie można też oczekiwać tego od innych ludzi”. Ta wypowiedź może na pierwszy rzut oka wydawać się nieco dziwna, ale jest jedynie sprzeciwieniem się jednej z oczywistych skrajności.
Osobiście subskrybuję Netfliksa oraz HBO GO. Pomimo tego, że preferuję „czerwonych”, to po prostu nie ma tam wszystkiego, więc wybór drugiej platformy jest oczywisty. Podobnie jak Reed, zapewne w przyszłym roku wykupię abonament Disney+, bo będą tam treści, które mnie interesują, a których nie oferuje żadna z innych dostępnych na rynku usług. Proste.
CEO Netfliksa ponadto nie uważa liczby subskrybentów za wyznacznik popularności danej platformy. Według niego liczy się wyłącznie czas, jaki użytkownicy spędzają na oglądaniu treści. Reed skwitował swoje rozważania na temat wojny streamingowej stwierdzeniem: „Pozycja Netflixa na rynku jest pewna i niezachwiana”.
Nie oznacza to jednak, że platforma nie musi walczyć o utrzymanie miana najpopularniejszej platformy streamingowej na rynku. Dyrektor generalny nie mówił sporo na ten temat – ograniczył się jedynie do stwierdzenia, iż „planujemy wydać sporo pieniędzy i nie możemy spocząć na laurach”.
Źródło: Engadget