Andrzej Sapkowski, twórca postaci Wiedźmina, w trakcie włoskiego festiwalu Lucca Comics & Games jest prawdziwą krynicą ciekawych i kontrowersyjnych wypowiedzi. Pisarz, który swego czasu domagał się od CD Projektu 60 milionów złotych za niedoszacowanie sprzedanych przez siebie praw do adaptacji swoich powieści stwierdził kilka dni temu, że jest mistrzem gier komputerowych, pomimo iż w gry nie gra. Tym razem wypalił z jeszcze ciekawszymi słowami.
Przede wszystkim, jednoznacznie dał do zrozumienia, że… pieniądze to nie wszystko. Sapkowski w komentarzu do kwestii roszczeń finansowych wobec CD Projektu powiedział tylko:
„W tym momencie mojej kariery pieniądze nic już dla mnie nie znaczą.”
Ciekawe stwierdzenie, biorąc pod uwagę zeszłoroczne wypowiedzi. Najwyraźniej pieniądze od Netflixa za prawa do serialu Wiedźmin złagodziły Sapkowskiemu smutki związane z odsprzedażą praw do ekranizacji serii gier.
Pisarz porównał siebie także do Leonardo da Vinciego odnosząc się do kwestii związanych z jego procesem twórczym:
„Nie znam różnicy między rzemieślnikiem a artystą, ale jedno jest pewne, jestem artystą. Jestem piep**onym artystą! Tworzę tak, jak tworzył Leonardo da Vinci, gdy malował Mona Lisę.”
Na tym Andrzej Sapkowski nie poprzestał gloryfikacji swojej osoby. Powiedział, że ma wszystko co potrzebne do konkurowania z anglosaskimi autorami:
„Ci, którzy dążą do międzynarodowego sukcesu, potrzebują dwóch rzeczy: niezwykłego talentu i doskonałego agenta. Na szczęście mam oba.”
Dość zaskakujące słowa twórca postaci Geralta z Rivii wypowiedział w odniesieniu do dalszych losów swoich postaci w grach i na ekranach telewizorów. Powiedział, że nie obchodzi go to, jak potoczą się ich losy – ani w filmach, ani w żadnym innym kontekście.
Z pewnością jesteście ciekawi kto może być ulubionym pisarzem Sapkowskiego. „Joe Abercrombie”, odpowiedział swoim rozmówcom.
Źródło: Sugarpulp.it, Wired.it