Źródło: eBay
Tamagotchi 1. generacji było zabawką genialną w swojej prostocie, która pozwalała uczyć dzieci zajmowania się zwierzątkami i rozwijać u nich uczucia wyższe. Użytkownik gadżetu pierwszej generacji mógł karmić swojego podopiecznego, sprzątać jego odchody, leczyć go, a także ważyć. Otoczony troskliwą opieką stworek rósł ku uciesze właściciela. Zaniedbane zwierzątko z czasem umierało – pamiętam z lat swojej młodości z jak wielką rozpaczą wiązało się to u niektórych dzieci. W Polsce urządzenie debiutowało oficjalnie dopiero jako tamagotchi V3 z 2005 roku, ale rynek podróbek kwitł w latach 90′ w Polsce w najlepsze, więc zakup „zamiennika” nie był najmniejszym problemem. Tamagotchi naprawdę uczyło tego, że o rzeczy bliskie sercu i o bliskich trzeba dbać tak mocno, jak tylko się da.
Tamagotchi On to najnowsza generacja urządzenia tworzonego już od 23 lat, którą zapowiedziało właśnie Bandai. Podczas gdy pierwowzór sprzedawany w 1996 roku można było kupić za 17.99 dolarów, nowość, która trafi do sprzedaży na początku sierpnia bieżącego roku wyceniona została na 59.99 dolarów. Podstawowe funkcje z klasyka pozostały niezmienione – Tamagotchi w dalszym ciągu ma kształt jajka, trzy guziki fizyczne i niewielki ekranik, tym razem kolorowy. Rozgrywka dalej jest bajecznie prosta i intuicyjna, dokładnie taka sama jak dwie dekady temu.
Źródło: Bandai
Stworki pochodzące z odległej krainy można rozwijać od momentu ich dzieciństwa, aż po dorosłość. Przez niemalże 24 godziny na dobę wirtualne zwierzątka domagają się opieki – karmienia ich, mycia i zabawy. Tara Badie z Bandai America mówi wprost: kosztujące 15 dolarów Tamagotchi wydane w 2017 roku z okazji 20-lecia zabawki stworzone było z myślą o milenialsach i miało być ciekawym retro-gadżetem przywołującym nostalgię. Tamagotchi On to zabawka oferująca znacznie większe możliwości, która została stworzone z myślą o najmłodszych w wieku od 6 do 12 lat, podobnie jak zabawka w 1996 roku.
Nowa generacja Tamagotchi umożliwia nawiązywanie połączenia z innymi urządzeniami, celem wspólnej zabawy. Dzięki temu dzieci hodujące potworki mogą wysyłać je na wspólne randki i wycieczki, czy też rozdawać sobie wirtualne prezenty. Dojrzałe stworzenia mogą się pobierać, a nawet wychowywać kolejne generacje wirtualnych dzieci – nowych opcji jest całkiem sporo.
Tamagotchi On zasilane jest bateriami AAA i nie potrzebuje łączności z siecią, aby działać. W grze od kilkunastu lat dostępna jest wirtualna waluta Gotchi, dzięki której można dogadzać stworkowi na różne sposoby, ale nie ma ona absolutnie niczego wspólnego z systemem mikropłatności. Jedynym sposobem na jej pozyskanie jest aktywność w grze.
Źródło: Bandai
Czy tak archaiczna zabawka jest w stanie zainteresować najmłodszych z docelowej grupy wiekowej 6-12 lat? Zaryzykuję stwierdzenie, że tak, pod warunkiem, że będą to dzieci, które nie miały jeszcze styczności z komputerami i smartfonami. Te żyją już jakby w innym świecie i zabawka fizyczna tego typu nie przykuje zapewne ich uwagi na dłużej niż kilka chwil. A może się mylę? Wydaje mi się w każdym razie, że większym wzięciem może cieszyć się aplikacja na systemy mobilne, którą zapowiedziano przy okazji. Dość powiedzieć, że w Fortnite grało już ponad 250 milionów osób, a różne generacje kultowego niegdyś Tamagotchi sprzedały się w liczbie 82 miliona sztuk na przestrzeni 22 lat.
Premiera nowej gry mobilnej o Tamagotchi, przeznaczonej dla systemów Android i iOS, odbędzie się równolegle z premierą sklepową Tamagotchi On. Tara Badie podkreśla, że o ile dzieci będą mogły wchodzić za jej pomocą w interakcję pomiędzy rówieśnikami z całego świata, to wysyłanie wiadomości nieznajomym nie będzie możliwe. Ma to oczywiście na celu ochronę prywatności oraz bezpieczeństwa najmłodszych.
Mieliście kiedyś Tamagotchi? Macie z tą zabawką jakieś wspomnienia?
Źródło: Bandai America, Tamagotchi.com