W piątek w pobliżu Ziemi przeleci potencjalnie niebezpieczna asteroida

Anna BorzęckaSkomentuj
W piątek w pobliżu Ziemi przeleci potencjalnie niebezpieczna asteroida
Wokół Ziemi regularnie przelatują asteroidy. Raz na jakiś czas zdarza się jednak, że mamy do czynienia z przelotem „potencjalnie niebezpiecznej asteroidy”. Właśnie taka asteroida zbliży się do Ziemi w piątek 12 sierpnia. Będzie to asteroida wielkości wieloryba.

Kosmiczny wieloryb

Omawiana asteroida, znana jako 2015 FF, charakteryzuje się średnicą wynoszącą od 13 do 28 metrów. Ma ona minąć Ziemię z prędkością 33 012 kilometrów na godzinę – około 27 razy większą niż prędkość dźwięku. Podczas przelotu zbliży się ona do naszej planety na odległość 4,3 miliona kilometrów, czyli nieco ponad ośmiokrotność dystansu dzielącego Ziemię i Księżyc. W skali kosmicznej mowa o bardzo niewielkim dystansie.

Chociaż średnica 2015 FF jest niewielka, asteroida ta jest klasyfikowana jako potencjalnie zagrażająca Ziemi, ponieważ minimalna odległość przecięcia orbity Ziemi (w skrócie MOID), wynosi mniej niż 0,05 jednostki astronomicznej.

Oprócz tego 2015 FF jest także oczywiście obiektem bliskim ziemi (ang. Near-Earth Object). Za obiekty bliskie ziemi uznaje się wszystkie asteroidy, który zbliżają się do Ziemi na dystans mniejszy niż 193 miliony kilometrów.

Na wypadek zagrożenia

Oczywiście NASA i inne agencje monitorują wszystkie obiekty krążące w pobliży Ziemi. Dotychczas poznano lokacje i określono orbity około 28 tysięcy asteroid, w dużej mierze za sprawą przeglądu ATLAS (Asteroid Terrestrial-impact Last Alert System), realizowanego z użyciem wielu różnych teleskopów.

Niektóre z wykrytych dotychczas wykrytych asteroid uderzyły w Ziemię, takie jak 2019 MO, która trafiła w Portoryko i 2018 LA, która trafiła w Botswanę. Na szczęście, asteroidy te były niewielkie i nie wyrządziły żadnych szkód.

Dobra wiadomość jest taka, że zgodnie z przewidywaniami trajektorii znanych asteroid, Ziemi nie zagraża kataklizm ze strony znanej planetoidy przynajmniej przez najbliższych sto lat. Nie należy jednak spoczywać na laurach, albowiem możliwe jest, że Ziemi zagraża asteroida, której jeszcze nie wykryliśmy.

Wybuch asteroidy w Czelabińsku pokazał, że potencjalnie groźna asteroida może nadejść znikąd, a na zapobiegnięcie skutkom jej kolizji z Ziemią może być za późno. A co jeśli z odpowiednim wyprzedzeniem wykrylibyśmy asteroidę zmierzającą prosto w Ziemię? W tej chwili zapewne nie bylibyśmy w stanie wiele zrobić w tej kwestii, jednak NASA ASA (i nie tylko ona) pracuje nad sposobami, które w przyszłości być może pozwolą nam uniknąć potencjalnej zagłady za sprawą dużej asteroidy. W listopadzie minionego roku agencja wystrzeliła w przestrzeń kosmiczną sondę DART, która przetestuje technikę umożliwiającą zmianę trajektorii lotu kosmicznego obiektu – technikę impaktora kinetycznego.

W ramach swojej misji sonda DART ma zderzyć się z satelitą asteroidy Didymos. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, DART wbije się w 160-metrową skałę, poruszając się z prędkością około 24 tysięcy kilometrów na godzinę. Choć sama sonda rozbije się wówczas na malutkie kawałeczki, kolizja powinna co najwyżej wpłynąć na prędkość orbitowania księżyca wokół większej asteroidy i jego kształt.

Oczywiście, mimo jej klasyfikacji, 2015 FF zapewne przeleci w pobliżu Ziemi, nie uderzając w nią. Oby przez najbliższe tysiące tak samo było nawet w przypadku największych asteroid, choć wiadomo, zapewne w atmosferę planety wpadnie wiele mniejszych ciał.

Źródło: NASA, fot. tyt. Canva

Udostępnij

Anna BorzęckaSwoją przygodę z dziennikarstwem rozpoczęła w 2015 roku. Na co dzień pisze o nowościach ze świata technologii i nauki, ale jest również autorką felietonów i recenzji. Chętnie testuje możliwości zarówno oprogramowania, jak i sprzętu – od smartfonów, przez laptopy, peryferia komputerowe i urządzenia audio, aż po małe AGD. Jej największymi pasjami są kulinaria oraz gry wideo. Sporą część wolnego czasu spędza w World of Warcraft, a także przyrządzając potrawy z przeróżnych zakątków świata.