Na obrzeżach Wszechświata może skrywać się więcej galaktyk, niż myślano

Istnieje bardzo duża szansa, że na krawędzi obserwowalnego Wszechświata istnieje więcej galaktyk, niż dotychczas sądzono. Wskazuje na to fakt, że astronomowie zauważyli niedawno dwie „niewidzialne” galaktyki, skrywające się na krawędzi Wszechświata. Dostrzeżono je dzięki falom radiowym, które wykorzystano, by zajrzeć za pył, które je zasłaniał.

Ograniczenia Kosmicznego Teleskopu Hubble’a

Kosmiczny Teleskop Hubble’a jest jednym z najbardziej zasłużonych kosmicznych obserwatoriów. Jest on wstanie dostrzec obiekty oddalone o ponad 13 miliardów lat świetlnych z dala od Ziemi. Jako że przestrzeń i czas są ze sobą splecione, obiekty, które podziwiamy z takiej odległości, widzimy w stanie takim, w jakim były 13 miliardów lat temu. Dzięki temu astronomowie mogą zobaczyć, jak wyglądały struktury wypełniające wczesny Wszechświat.

Kosmiczny Teleskop Hubble’a nie jest jednak w stanie dostrzec wszystkiego. To dlatego, że prowadzi on obserwacje w zakresie światła widzialnego, ultrafioletowego i bliskiej podczerwieni, które może być powstrzymywane przez docieraniem do nas chociażby przez kosmiczny pył. Zatem, ważne jest, żeby spoglądać we Wszechświat także z pomocą teleskopów prowadzących obserwacje w zakresie fal elektromagnetycznych o innych długościach. Właśnie to zrobił międzynarodowy zespół astronomów, którego praca naukowa ukazała się na łamach czasopisma Nature. Przyjrzał się on regionowi kosmosu, który zdawał się dobrze zbadany, z pomocą obserwatorium ALMA (Atacama Large Millimeter Array). Jest to największy na świecie interferometr radiowy.

„Patrzyliśmy na próbkę bardzo odległych galaktyk, o istnieniu których wiedzieliśmy już dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Hubble’a.”, powiedział Pascal Oesch, jeden z badaczy. „Wtedy zauważyliśmy, że dwie z nich miały po sąsiedzie, których się tam nie spodziewaliśmy. Jako że obydwie galaktyki są otoczone pyłem, część ich światła jest blokowana, co czyni je niewidocznymi dla Hubble’a.”

Niespodziewane znalezisko o dużym znaczeniu

Nowo odkrytym galaktykom nadano nazwy REBELS-12-2 oraz REBELS-29-2. Chociaż ich światło potrzebowało 13 miliardów lat, by do nas dotrzeć, w rzeczywistości znajdują się one teraz aż 29 miliardów lat stąd. To dlatego, że Wszechświat się rozszerza.

Nowo odkryta, „niewidzialna” dotychczas galaktyka. | Źródło: NASA

Jak wspomniałam, nowe odkrycie świadczy o tym, że na skraju Wszechświata znajduje się prawdopodobnie więcej galaktyk niż myślano. Zespół astronomów obliczył, że być może od 10 do nawet 20 procent galaktyk więcej. Te nieodkryte jeszcze galaktyki także mogą skrywać się za obłokami pyłu. Mają one znaczenie w kontekście obecnych modeli ewolucji Wszechświata.

„Próbujemy rozwiązać razem wielką zagadkę dotyczącą formowania się Wszechświata i odpowiedzieć na najbardziej podstawowe pytanie: ‘Skąd się to wszystko wzięło?’.”, wyjaśnił Oesch. „Niewidzialne galaktyki, które odkryliśmy we wczesnym Wszechświecie, to niektóre z pierwszych budulców dojrzałych galaktyk, które widzimy wokół nas. To od tego wszystko się zaczęło.”

Dobrze wiedzieć, że już wkrótce astronomowie będą mieli do dyspozycji kolejne narzędzie, który ułatwi im poszukiwanie „niewidzialnych galaktyk”. To narzędzie to Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, który ma wyruszyć w kosmos 22 grudnia, a który będzie specjalizował się w obrazowaniu Wszechświata w podczerwieni. Podczerwień jest idealna do obserwowania obrzeży Wszechświata, ponieważ za sprawą jego ekspansji światło docierające do nas właśnie stamtąd jest rozciągane w kierunku podczerwieni.

Źródło: Uniwersytet Kopenhaski, fot. tyt. Canva