Sonda Voyager 1 wykryła w przestrzeni międzygwiezdnej coś niespodziewanego

Maksym SłomskiSkomentuj
Sonda Voyager 1 wykryła w przestrzeni międzygwiezdnej coś niespodziewanego
Voyager 1 – najbardziej oddalony od Słońca obiekt będący dziełem człowieka, sonda, która jako pierwsza w historia przekroczyła heliopauzę i znalazła się w przestrzeni międzygwiezdnej, dokonała ważnego odkrycia. Tym odkryciem jest słaby, choć nieustający „szum” plazmy, wskazujący na to, że gaz wypełniający przestrzeń międzygwiezdną może być bardziej aktywny niż sądzono.

Kluczowy instrument

Sonda Voyager 1, wystrzelona w przestrzeń kosmiczną w 1977 roku, została wyposażona między innymi w instrument o nazwie Plazma Wave System (PWS), zbudowany w celu mierzenia gęstości elektronów. Pojazd wykorzystał go, by zbadać magnetosfery Jowisza Saturna, a także zarejestrować podczas swojej podróży przez Układ Słoneczny fale radiowe pochodzące z gazowych gigantów.

PWS to bardzo cenny instrument, który jest użyteczny dla NASA nawet dzisiaj. Właściwie, to jeden z niewielu instrumentów sondy Voyager 1, który wciąż działa. Wcześniej agencja wykorzystała go między innymi, by zmierzyć zjawiska towarzyszące maszynie, gdy ta opuszczała heliosferę – swoistą bańkę otaczającą Słońce, w której ciśnienie wiatru słonecznego przeważa nad ciśnieniem wiatrów galaktycznych. To dzięki jego danym potwierdzono, że Voyager 1 w 2012 roku przekroczyła heliopauzę.

Aktywność w przestrzeni międzygwiezdnej

Teraz, długie lata po wspomnianym przełomie, PWS wciąż zbiera dane, które Voyager 1 przesyła na Ziemię. Jak właśnie poinformowano, od kilku lat PWS rejestruje słaby, ale ciągły sygnał generowany przez plazmę w przestrzeni międzygwiezdnej. Oznacza to, że w ośrodku międzygwiazdowym dzieje się więcej, niż naukowcy mogli przypuszczać. Dotychczas Voyager 1 wykrywał tylko oscylacje plazmy, trwające od kilku dni do roku, które były wynikiem przedzierania się co potężniejszych fal wiatru słonecznego przez heliopauzę.

„[Sygnał] jest bardzo słaby i monotonny, ponieważ występuje w wąskim paśmie częstotliwości.”, informuje Stella Ocker, jedna z autorka pracy poświęconej odkryciu. „Wykrywamy słaby, nieustający szum gazu międzygwiezdnego.”

Wykrycie omawianego sygnału było trudniejsze niż mogłoby się wydawać. Jak wspomniałam, co potężniejsze fale wiatru słonecznego przedzierają się przez heliopauzę. Gdy PWS je rejestruje, ma on problem z wychwyceniem czegokolwiek innego, z rejestrowaniem danych dotyczących zjawisk niezwiązanych z Układem Słonecznym.

„Ośrodek międzygwiazdowy jest jak cichy lub delikatny deszcz.”, mówi James Cordes, kolejny z badaczy. „Jeśli chodzi o fale wiatru słonecznego, to tak, jakbyś wykrył uderzenie pioruna podczas burzy, a potem znowu zacząłby padać delikatny deszcz.”

Cóż, Voyager 1 to niesamowity pojazd. Dzięki niemu dziś znacznie więcej wiemy na temat Układu Słonecznego, heliopauzy i przestrzeni międzygwiezdnej niż kilkadziesiąt lat temu. Kto wie, może kiedyś NASA lub inna agencja kosmiczna stworzy sondę, która będzie zaprojektowana wyłącznie z myślą o badaniu ośrodka międzygwiazdowego.

Źródło: Uniwersytet Cornella, fot. tyt. NASA/JPL/Provided

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.