Ta wizualizacja pokazuje, jak bardzo zaśmiecona jest ziemska orbita

Maksym SłomskiSkomentuj
Ta wizualizacja pokazuje, jak bardzo zaśmiecona jest ziemska orbita
Odkąd ludzkość zaczęła wysyłać w kosmos swoje satelity, sondy, załogowe statki i inne maszyny, przestrzeń wokół atmosfery Ziemi stała się niezwykle zaśmiecona. Liczba kosmicznych odpadów nieustannie rośnie – szacuje się, że w tej chwili mowa o milionach obiektów. Tymczasem, tylko niektóre z nich jesteśmy zidentyfikować i monitorować. Większość to bowiem śmieci o bardzo niewielkich średnicach.

Wizualizacja kosmicznych odpadów

Te odpady, które obecna technologia pozwala monitorować, można ujrzeć dzięki wizualizacji autorstwa start-upu LeoLabs. Start-up ten zbudował na przestrzeni lat system naziemnych radarów, który śledzi tysiące wciąż działających satelitów, a także tych już dawno niedziałających, porzuconych członów rakiet a także innych kosmicznych odpadów. To za jego sprawą dzisiaj każdy wspomnianą wizualizacje może podziwiać.

W sumie, mapa LeoLabs pokazuje 16 040 obiektów i to, jak te przemieszczają się w czasie rzeczywistym. Całość wygląda przerażająco, ale powinnam Was uspokoić – ma niewiele wspólnego z prawdziwym obrazem orbity okołoziemskiej, a przynajmniej na razie. Odpady i satelity nie są bowiem przedstawione w rzeczywistej skali, a zatem wypełniają na wizualizacji zdecydowanie więcej przestrzeni niż powinny. Nie zmienia to jednak faktu, że stopień zaśmiecenia kosmicznego otoczenia naszej planety jest wysoki i że nie należy nic z nim zrobić.

Na niektóre z obiektów przedstawionych w wizualizacji LeoLabs można kliknąć. Wówczas zobaczymy, czy jest on działającym satelitą czy też jednym z większych kosmicznych odpadów, jego nazwę, a także jaki jest jego okres orbitalny, peryhelium, aphelium, i nie tylko. Jeśli chodzi zaś o mniejsze śmieci, mapa pozwala ujrzeć tylko ich pozycje – po zaznaczeniu odpowiedniej rubryki (Debris) w menu po lewej stronie okna.

leolabs-wizualizacja

Wizualizacja start-upu LeoLabs. | Źródło: mat. własne

Palący problem

Jak wspomniałam, liczba odpadów zaśmiecających orbitę Ziemi jest ogromna i sięga milionów, a więc wizualizacja LeoLabs pokazuje zaledwie niewielki jej ułamek. To dlatego, że średnica wielu z nich jest mniejsza niż 5 cm, a często nawet niż 1 cm.

Na szczęście, osłony używane przy załogowych modułach Międzynarodowej Stacji Kosmicznej są w stanie chronić je przed odpadkami wielkości mniejszej niż 1 cm. To powiedziawszy, nie tylko większe, ale i mniejsze odpady wciąż stanowią dla wielu innych działających kosmicznych pojazdów realne zagrożenie. Te mniejsze niszczą chociażby ich panele słoneczne, zaś większe potrafią przedziurawiać ich istotne elementy konstrukcyjne.

Rozwiązania w drodze

Jako że problem kosmicznych odpadów staje się coraz poważniejszy, przeróżne firmy i agencje szukają rozwiązań, które pozwoliłyby przynajmniej na złagodzenie go. ESA zaplanowała już pierwszą misję, która ma zademonstrować technologię potrzebną do usuwania śmieci z ziemskiej orbity. Mam nadzieję, że ta zakończy się pomyślnie.

ClearSpace-1, bo tak brzmi nazwa misji, zostanie zrealizowana w ramach kontraktu z konsorcjum będącym pod przewodnictwem szwajcarskiego start-upu ClearSpace, utworzonego przez doświadczony w dziedzinie kosmicznych śmieci zespół badaczy z Politechniki Federalnej w Lozannie. Start został wyznaczony na 2025 rok.

Źródło: fot. tyt. Canva

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.