Życie na Księżycu będzie bardziej ryzykowne niż sądzono. Oto powód

Maksym SłomskiSkomentuj
Życie na Księżycu będzie bardziej ryzykowne niż sądzono. Oto powód
{reklama-artykul}Jak wiadomo, do 2024 roku NASA zamierza powrócić na Księżyc, to znaczy wysłać tam kolejnego mężczyznę i pierwszą kobietę – wszystko to w ramach programu Artemis. Kto wie, może z czasem agencja kosmiczna zdecyduje się też dokonać kolonizacji srebrnego globu. Niemniej jednak, będzie stanowić to duże wyzwanie, a za sprawą ostatnich badań okazuje się, że większe, niż dotychczas sądzono.

Napromieniowany satelita

25 września w czasopiśmie Science Advances pojawiła się praca naukowa, autorzy której donoszą, iż poziom promieniowania na powierzchni Księżyca jest trzy razy wyższy niż na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, gdzie astronauci i tak pochłaniają dużo większe dawki promieniowania niż na Ziemi. Pokazały to dane zebrane w ramach chińskiej misji, której celem była niewidoczna strona Księżyca – Chang’e 4.

Lądownik misji Chang’e 4 wraz z łazikiem Yutu 2 osiadł na powierzchni Księżyca 3 stycznia 2019 roku. Były to pierwsze w historii pojazdy, które trafiły na jego niewidoczną stronę. Poza tym, dzięki nim trafiła tam też pierwsza roślina. Omawiane maszyny znalazły się tam jednak w celu zbadania samego srebrnego globu. Dlatego też lądownik Chang’e 4 dokonał między innymi pomiarów jego promieniowania.

change 4

Lądownik Chang’e 4 na Księżycu. | Źródło: Chińska Narodowa Agencja Kosmiczna

Plany kolonizacji Księżyca

Agencje kosmiczne z całego świata, i nie tylko one, dotychczas niejednokrotnie snuły wizje o tworzeniu tymczasowych, a być może nawet stałych struktur na Księżycu. Te ułatwiłyby nie tylko prowadzenie jego badań, ale dodatkowo też eksplorację dalszych zakątków kosmosu. Jedyny naturalny satelita Ziemi mógłby służyć za przystanek podczas międzyplanetarnych podróży.

W tej chwili nie ma konkretnych planów budowy kolonii na Księżycu. Badania takie jak te przeprowadzone podczas misji Chang’e 4 pozwolą jednak nakreślić ten plan w prawidłowy sposób, tak aby kolonizacja była jak najbezpieczniejsza dla astronautów. Teraz, dzięki dokładnym pomiarom księżycowego promieniowania, naukowcy mają lepsze wyobrażenie o tym, co będzie czekać kosmicznych podróżników po przybyciu na srebrny glob.

Z promieniowaniem nie ma żartów

Promieniowanie kosmiczne poważnie zwiększa ryzyko zachorowania na raka. Ryzyko to rośnie tym bardziej, im dłużej astronauci przebywają poza ziemską atmosferą, która daje przed nim przynajmniej częściową ochronę. Wydaje się jednak, że ryzyko wynikające z przebywania na Księżycu będzie jeszcze większe niż ryzyko wynikające z przebywania na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej czy podróżowania na Marsa. To może skomplikować wszelkie długotrwałe plany pobytu na Księżycu.

ksiezyc-niewidoczna
Niewidoczna z Ziemi strona Księżyca. | Źródło: NASA Goddard

Przebywając na Księżycu, astronauci otrzymywaliby nawet 1000 razy większe dawki niebezpiecznego promieniowania niż na Ziemi. To niezwykle istotne nawet w przypadku pobytów krótkoterminowych. Zatem, już w ramach programu Artemis NASA powinna wziąć wyniki ostatnich badań pod uwagę.

Oczywiście, istnieją sposoby, które pozwoliłyby na ochronę astronautów przed promieniowaniem. Jednym z nich jest zaprojektowanie lądowników w taki sposób, aby blokowały je w jak największych ilościach. To powiedziawszy, im bardziej statki kosmiczne będą chronić przed promieniowaniem, tym prawdopodobnie będą cięższe, a jak wiadomo, im większy statek, tym więcej paliwa będzie zużywał. Zatem, agencje kosmiczne mają spory problem do rozwiązania.

Źródło: Science Advances, fot. tyt. NASA JPL

 

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.