Pierwsi koloniści Marsa prawdopodobnie umrą – rozbrajająca szczerość Elona Muska

Maksym SłomskiSkomentuj
Pierwsi koloniści Marsa prawdopodobnie umrą – rozbrajająca szczerość Elona Muska
{reklama-artykul}Jak wiadomo, Elon Musk ma ogromne ambicje. Każde z jego przedsiębiorstw realizuje niesamowicie przyszłościowe projekty. Tesla produkuje elektryczne samochody, Neuralink opracowuje interfejs mózg-komputer, a SpaceX rozwija technologie, które mają pozwolić zabrać ludzi na Księżyc, Marsa i dalej. Ba, Elon Musk chciałby, aby z pomocą SpaceX udało się Czerwoną Planetę skolonizować. Jak jednak sam przyznaje, nie będzie to zadanie łatwe.

Niebezpieczne przedsięwzięcie

W ubiegłym tygodniu, podczas tegorocznej, wirtualnej edycji konferencji Humans to Mars, Musk podzielił się ze światem obawami związanymi ze skomplikowanym procesem kolonizacji Marsa. Przede wszystkim wskazał on na niepozostawiające złudzeń statystyki, zgodnie z którymi istnieje niemal pewność, że kolonizatorzy Czerwonej Planety umrą na jej powierzchni.

Cóż, jasne jest, że kolonizatorzy Marsa raczej na nim umrą. W końcu wybiorą się oni na jego powierzchnię po to, aby zamieszkać na niej na zawsze. Niemniej, Muskowi zależy na tym, aby opracować technologię, które pozwolą na ograniczenie ryzyka zgonów za sprawą wszelkiego rodzaju wypadków. Chodzi o to, aby kolonizatorzy dożyli na Marsie spokojnej starości.

„Myślę, że kwestia dotarcia na Marsa nie będzie fundamentalnym problemem.”, stwierdził Musk podczas konferencji Humans to Mars. „Fundamentalnym problemem będzie zbudowanie na Czerwonej Planecie bazy, samowystarczalnego miasta.”

„Chcę podkreślić, że mowa o bardzo trudnym i niebezpiecznym przedsięwzięciu.”, dodał CEO SpaceX. „Nie będzie to przedsięwzięcie dla ludzi o słabych nerwach. Istnieje duża szansa, że zginiesz [na Marsie]. Jego realizacja nie będzie łatwa, ale jeśli ta się uda, będzie wspaniałym wyczynem.”

Nie tak odległa, ale przyszłość

Z zeszłorocznych wypowiedzi Muska wynika, że budowa na Marsie samowystarczalnego miasta rzeczywiście nie będzie łatwym zadaniem. Zdaniem filantropa, aby takie miasto powstało, trzeba będzie wysłać na Czerwoną Planetę aż… tysiąc Starshipów.

mars-starship

Elon Musk uważa, że w celu kolonizacji Marsa konieczne będzie wysłanie na jego powierzchnie aż tysiąca statków Starship. | Źródło: SpaceX

Biorąc pod uwagę to, że SpaceX póki co wciąż pracuje nad swoim pierwszym Starshipem, można śmiało założyć, że na kolonizację Marsa będziemy musieli jeszcze trochę poczekać – może nawet kilkadziesiąt, jeśli nie co najmniej sto lat. Z resztą, statki kosmiczne to nie wszystko. Trzeba jeszcze opracować odpowiednie systemy, które pozwolą na życie na Marsie – technologie umożlwiające efektywne odzyskiwanie wody, przetwarzanie odpadów, produkowanie żywności, i nie tylko.

Warto przypomnieć, że na 2022 roku SpaceX planuje bezzałogową misję, której celem będzie Mars. W razie powodzenia dwa lata później, bo w 2024 roku, firma ma wysłać na Czerwoną Planetę pierwszych ludzi. W tej chwili trudno przewidzieć, czy te plany rzeczywiście uda się zrealizować.

Źródło: Futurism, fot. tyt. SpaceX

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.