Druga międzygwiezdna kometa ma już swoją oficjalną nazwę

Maksym SłomskiSkomentuj
Druga międzygwiezdna kometa ma już swoją oficjalną nazwę
Na początku września świat obiegły wieści, iż 30 sierpnia rosyjsko-ukraiński astronom-amator Giennadija Borysow odkrył w Krymskim Obserwatorium Astronomicznym, z pomocą własnego teleskopu, tajemniczy obiekt. Obiekt ten, za sprawą późniejszych obserwacji szybko określono prawdopodobną kometą międzygwiezdną, czyli taką, która przybyła spoza Układu Słonecznego. Teraz otrzymała ona swoją oficjalną nazwę.

Dotychczas omawiana kometa posiadała jedynie klasyczne astronomiczne oznaczenie, uwzględniające fakt że jest kometą i że została odkryta w drugiej połowie sierpnia 2019 roku – C/2019 Q4. Tylko nieoficjalnie kometę nazywano Borisov (od nazwiska odkrywcy).

Zdaniem naukowców wspomniane klasyczne oznaczenie do obiektu nie pasowało, ponieważ Borisov nie jest obiektem pochodzącym z Układu Słonecznego, a właśnie takie komety się w ten sposób nazywa. Dlatego też Międzynarodowa Unia Astronomiczna właśnie nadała mu oficjalną nazwę, która dużo lepiej odpowiada jego charakterystyce.

Od teraz międzygwiezdna kometa znana jest jako 2I/Borisov. Rzecz jasna, druga część nazwy mówi o odkrywcy obiektu, natomiast pierwsza świadczy o tym, iż Borisov jest drugim znanym obiektem międzygwiezdnym (I -> ang. interstellar -> międzygwiezdny). Przypomnijmy, że pierwszym zauważonym obiektem międzygwiezdnym był 1I/ʻOumuamua.

Chociaż obiekt Oumuamua oficjalnie sklasyfikowano jako kometę, naukowcy nadal spierają się, czy Oumuamua rzeczywiście jest kometą czy też asteroidą (zdaniem niektórych może on być pozostałością po komecie). O wiele większą pewność astronomowie mają względem 2I/Borisov, którego zdjęcie wyraźnie wskazuje na to, że jest on kometą. Na zdjęciu tytułowym można wyraźnie dostrzec komę oraz ogon, czego nie zaobserwowano w przypadku obiektu Oumuamua.

W tej chwili 2I/Borisov znajduje się dość blisko Słońca, co mocno utrudnia jego obserwacje. Gdy tylko ten ponownie oddali się od Słońca, co stanie się po 7 grudnia, będzie można przyjrzeć mu się bliżej. Wtedy do jego obserwacji astronomowie wykorzystają większy zasób teleskopów niż dotychczas, dzięki czemu być może uda się dowiedzieć się czegoś więcej o jego pochodzeniu.

Źródło: Międzynarodowa Unia Astronomiczna

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.