NASA i ESA wspólnie przeprowadzą testy, które pomogą zbadać wpływ sztucznej grawitacji na zdrowie astronautów

{reklama-artykul}Jednym z największych problemów związanych z przebywaniem w przestrzeni kosmicznej jest brak grawitacji. Na przykładzie szczurów udowodniono, że dzieci urodzone w przestrzeni kosmicznej, przy praktycznie zerowym przyciąganiu, nie będą posiadały odpowiednio wykształconego błędnika. Jednak nawet obecnie brak tej powszechnie występującej na naszej planecie siły, może być problemem. Astronauci na pokładzie ISS muszą ciągle ćwiczyć i stosować odpowiednią dietę, aby przetrwać i zachować zdrowie w warunkach mikrograwitacji. 

Zobacz również: Chińczycy planują wysłać własnego łazika na Marsa

Dwie Agencje Kosmiczne – amerykańska NASA i europejska ESA – łączą siły i mają zamiar wspólnie zbadać, w jaki sposób sztuczna grawitacja może pomóc astronautom utrzymać dobrą kondycję. Wolontariusze z German Aerospace Center spędzą 60 dni w łóżku. Zaczynając od dzisiaj, będą oni umieszczeni w pozycji, w której krew z nóg będzie odpływać do głowy. 

Leżenie w łóżku – praca marzeń?; fot.: ESA

Raz dziennie grupa badanych będzie umieszczania w maszynie wirującej (takiej, jaką znacie z filmów o lotach w kosmos), dzięki której będzie można z powrotem odesłać krew do nóg. Badacze mogą dostosować intensywność siły odśrodkowej, a także wybrać oś obrotu – w poprzek klatki piersiowej, bądź wzdłuż całego ciała. Nie wiadomo jakie będą rezultaty poszczególnych kombinacji, jednak właśnie to jest po części celem eksperymentu.

Zobacz również: Jeszcze w tym roku w naszą planetę uderzy sowiecka sonda, która od niemal 50 lat okrąża Ziemię

Dzięki tym badaniom, naukowcy z agencji kosmicznych będą mieli lepsze pojęcie na temat tego, jakie efekty grawitacyjne są konieczne, aby mięśnie astronautów nie ulegały osłabieniu. W przyszłości może mieć to fundamentalne znaczenie przy dłuższych podróżach kosmicznych – chociażby w przypadku lotu na Marsa, który ma już niedługo stać się atrakcją turystyczną.

Źródło: Space.com