Tajne dokumenty wojskowe USA wyciekły na serwerze Minecrafta

Piotr MalinowskiSkomentuj
Tajne dokumenty wojskowe USA wyciekły na serwerze Minecrafta

Kilka dni temu doszło do ogromnego wycieku tajnych dokumentów wojskowych USA, które dotyczyły m.in. rodzajów broni używanych przez siły ukraińskie oraz amerykańskie. Eksperci uważają, że zdarzenie to może mieć „znaczący wpływ na rozwój działań wojennych” u naszych wschodnich sąsiadów. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest jednak to, iż pliki znalazły się na serwerze Discord poświęconym grze Minecraft – żyjemy w dziwnych czasach, prawda?

Dokumenty na temat wojny w Ukrainie wyciekły w niespodziewanym miejscu

Wszystko zaczęło się od udostępnienia szeregu danych na niewielkim serwerze zrzeszających głównie osoby zamieszkujące Stany Zjednoczone. W marcu trafiły do ogromnej społeczności Minecrafta i tam dosyć prędko zostały zauważone oraz podane dalej. Finalnie pojawiły się również na wielu kanałach aplikacji Telegram, forum 4chan oraz – rzecz jasna – Twitterze. Co jednak ciekawe, amerykański Departament Obrony wszczął śledztwo dopiero wtedy, gdy rosyjskie konto propagandowe pokusiło się o zredagowanie treści tychże dokumentów.

Nie są to zresztą byle jakie dokumenty, bowiem część z nich oznaczona została jako „Secret” oraz „Top Secret”. Ich obecność wśród społeczności grającej w Minecrafta prezentuje się więc niezwykle abstrakcyjnie. Zwłaszcza że zawierają one chociażby szczegóły dotyczące ukraińskich systemów obrony powietrznej, a także komunikaty dotyczące sojuszników wojskowych. Poza tym znaleziono tak rodzaje broni używane przez wojsko, statystyki na temat śmiertelności czy zdolności ofensywnych. Amerykańskie służby twierdzą, iż wyciek może odegrać znaczącą rolę w trwającej od ponad roku inwazji.

W wyniku interwencji usunięto konto oryginalnego leakera oraz wszystkie jego wiadomości powiązane z dokumentami. Trudno więc nakreślić obraz całej sytuacji, ale podobno pliki udostępniono podczas kłótni z osobami wątpiącymi w to czy wojna w ogóle ma miejsce. Zdenerwowany użytkownik postanowił wrzucić sekretne dokumenty mające służyć jako niepodważalny argument w dyskusji. Nikt jednak wtedy nie zareagował, co poskutkowało publiczną obecnością objętych tajemnicą zdjęć przez dłuższy czas. Istne kuriozum.

 

Przecieki podobno nie pochodzą z Rosji – sposób działania byłby wtedy inny. FBI natomiast rozpoczęło śledztwo w charakterze „zdrady” i już nawiązało kontakt z Discordem. Osoby odpowiedzialne za platformę pomogą w zbadaniu naruszenia. Jak możemy wyczytać w oficjalnym oświadczeniu:

Najwyższym priorytetem Discorda jest zapewnienie bezpiecznego doświadczenia dla naszych użytkowników. Kiedy jesteśmy świadomi obecności treści, które naruszają nasze zasady, zespół ds. bezpieczeństwa bada i podejmuje odpowiednie działania, w tym banowanie użytkowników, wyłączanie serwerów i angażowanie się w egzekwowanie prawa. Używa także zestawu proaktywnych i reaktywnych narzędzi, aby utrzymać aktywność, która narusza nasze zasady poza serwisem – w tym zaawansowanej technologii, takiej jak modele uczenia maszynowego, wyposażenie i upoważnienie moderatorów społeczności do przestrzegania naszych zasad i wytycznych dla społeczności, a także zapewnienie mechanizmów raportowania w miejscu pracy. Nasz zespół proaktywnie podejmuje również dodatkowe środki w oparciu o szersze trendy na platformie lub informacje wywiadowcze, które otrzymują.

Oczywiście to nie pierwszy przypadek, kiedy tajne dokumenty wyciekły do sieci. Jest to jednak tak rzadkie zjawisko, że warto potraktować je jako ciekawostkę – zwłaszcza że miało miejsce w kuriozalnym miejscu.

Źródło: Kotaku

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.