Polacy kochają Messengera. Mało kto korzysta z innych komunikatorów

Piotr MalinowskiSkomentuj
Polacy kochają Messengera. Mało kto korzysta z innych komunikatorów
Messenger to jeden z najpopularniejszych komunikatorów na świecie i raczej nie powinna dziwić jego popularność w naszym kraju. Wyniki badania przeprowadzonego przez Mediapanel ukazują jednak znaczącą dominację tej aplikacji nad innymi, co niewątpliwie stanowi pewien punkt odniesienia – usług tego typu jest przecież mnóstwo, dlaczego wybraliśmy akurat tą?

Messenger cieszy się w Polsce ogromną popularnością

Komunikatory internetowe to obecnie najłatwiejszy i najbardziej rozpowszechniony sposób na komunikację ze znajomymi czy rodziną. Niemalże całkowicie odeszliśmy od „esemesowania” (przynajmniej jeśli chodzi o ludzi z mojego pokolenia, czyli Gen Z), co raczej nie jest niczym zaskakującym i trudno sobie wyobrazić powrót do tej formy – zwłaszcza jeśli chodzi o swobodne rozmowy z przyjaciółmi. Chodzi przede wszystkim o wygodę, co przecież jako ludzie po prostu uwielbiamy.

Wirtualnemedia.pl opracowały właśnie wyniki najnowszego badania firmy Mediapanel i wygląda na to, że Polacy po prostu uwielbiają Messengera. W lipcu skorzystało z niego 21,64 mln polskich internautów, co stanowi 72,83 proc. zasięgu. Jeśli zaś chodzi o średni czas korzystania, to wynik robi wrażenie – 6 godzin i 50 minut. Równie dobrze mógłbym w tym miejscu skończyć pisanie i uznać, że inne komunikatory nie mają jakichkolwiek szans z aplikacją od Meta.

Istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że tak jest, ale na uwagę zasługuje jeszcze kilka usług, które w ostatnich latach zyskały w oczach naszych rodaków i cały czas rosną w siłę. Mowa tu przede wszystkim o WhatsAppie, który może pochwalić się 15,18 mln odwiedzających w lipcu (51,11 proc. zasięgu) i średnim czasem korzystania na poziomie 2 godzin i 42 minut. Gdybym był złośliwy, to powiedziałbym, iż popularność tej aplikacji od Meta jest dowodem na silną boomerską społeczność w naszym kraju. Ups…

messenger popularnosc 1Źródło: wirtualnemedia.pl

Na trzecim miejscu w kwestii popularności plasuje się Discord. Tutaj dopiero możemy mówić o prawdziwej przepaści w stosunku do wyżej wspomnianych „konkurentów”. Lipiec zakończył się dla tego „gamingowego komunikatora” wynikiem 5,04 mln internautów (16,96 proc. zasięgu) oraz średnim czasem korzystania wynoszącym 3 godziny i 10 minut. Discord też sporo stracił, bo w czerwcu zanotował 6,29 mln użytkowników – to naprawdę zauważalny spadek.

Dalsze pozycje także dzieli dosyć duża przepaść (no może nie licząc zgrupowanych platform Google, które zostały odwiedzone przez 15,62 mln osób). Telegram przekroczył próg 2,5 mln internautów, lecz co z tego jeśli w czerwcu wynik ten był o ponad 1 mln wyższy. Podobnie ma się sprawa z Microsoft Teams, gdzie w czerwcu zanotowano 4,89 mln konsumentów – miesiąc później rezultat ten wyniósł 2,27 mln.

Spadki zaliczył także ZOOM – komunikator w lipcu odwiedziło 2,08 mln osób, miesiąc wcześniej było to z kolei 3,16 mln. Ostatnie miejsca w rankingu należą do Signala (1,65 mln), Vibera (1,6 mln) oraz Skype mobile (1,11 mln). Wszystko to wypada blado na tle Messengera, ale czy to źle?

messenger popularnosc 2Źródło: wirtualnemedia.pl

Osobiście nie pałam miłością do Messengera. Błędne działania aplikacji mobilnej, kłopoty z odświeżaniem wiadomości i niezbyt zatysfakcjonująca płynność – te wszystkie bolączki naprawdę mnie wkurzają, ale i tak z tego komunikatora korzystam. Dlaczego? Bo robią to moi wszyscy znajomi, to tak naprawdę jedyny powód. Oprócz tego używam Discorda, gdzie komunikuję się głównie z przyjaciółmi zza granicy (wcześniej był to Telegram) oraz współpracownikami.

Wszyscy jesteśmy do Messengera (głównie za sprawą Facebooka) po prostu przyzwyczajeni i wydaje mi się to główną przyczyną jego przewagi w Polsce. Czy to się kiedyś zmieni? Szczerze wątpię, choć nie obraziłbym się gdyby tak się stało.

Źródło: wirtualnemedia.pl

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.