Wyciekły nagie zdjęcia studentki. Apple płaci wielomilionowe odszkodowanie

Antoni ZaborskiSkomentuj
Wyciekły nagie zdjęcia studentki. Apple płaci wielomilionowe odszkodowanie
“Happy endem” można nazwać zakończenie historii pewnej studentki z Uniwersytetu Oregonu, której w nagie zdjęcia wyciekły do sieci w 2016 roku. Kobieta oddała swojego iPhone’a do naprawy w autoryzowanym serwisie Pegatron Technology Service, po czym na jej profilu na Facebooku pojawiło się 10 nagich zdjęć i film o zabarwieniu erotycznym, które znajdowały się w pamięci urządzenia. Dzięki szybkiej interwencji przyjaciółki kobiety, materiały szybko udało się usunąć, jednak nie zmienia to faktu, że wiele osób trzecich mogło je do tego momentu zobaczyć.

Jak się później okazało, nie był to błąd, a umyślne działanie pracowników serwisu, którzy nie dość, że przeglądali zawartość telefonu, to jeszcze udostępnili prywatne zdjęcia z konta właścicielki. Kobieta zgłosiła sprawę prawnikom, którzy niedługo potem poinformowali Apple, że zamierzają wnieść pozew o naruszenie prywatności i poniesienie strat emocjonalnych. Ofiara domagała się 5 milionów dolarów odszkodowania. Ostatecznie, strony zawarły ugodę, w której zawarty jest zapis o “wielomilionowym” odszkodowaniu. Nie wiemy jednak dokładnie, ile pieniędzy zostało lub zostanie wypłacone.

Sprawa miała zakończyć się bez rozgłosu

Według źródeł, ugoda zawierała klauzulę poufności, a o sprawie miał nie dowiedzieć się nikt, poza jej stronami. Pech jednak chciał, że nie udało się zachować w tajemnicy działań sądowych pomiędzy Pegatronem (serwisem), a ubezpieczycielem, który nie chciał pokryć zwróconego odszkodowania. W efekcie, o incydencie dowiedział się cały świat, a sam rzecznik Apple w wywiadzie dla The Daily Telegraph przyznał, że rzeczywiście miał on miejsce.

„Bardzo poważnie traktujemy prywatność oraz bezpieczeństwo danych naszych klientów i stosujemy szereg procedur zapewniających ochronę danych podczas całego procesu naprawy. Kiedy dowiedzieliśmy się o tym rażącym naruszeniu naszych zasad u jednego z naszych partnerów w 2016 r., podjęliśmy natychmiastowe działania, a procedury zostały jeszcze bardziej zaostrzone” – oznajmił przedstawiciel Apple.

To, że sprawa trafiła w końcu do opinii publicznej, Apple paradoksalnie wykorzystuje jako argument przeciwko udostępnieniu stronom trzecim możliwości naprawy sprzętu firmy.

Źródło: Gadgets.ndtv.com, fot. tyt. Unsplash

Udostępnij

Antoni ZaborskiW branży nowych technologii od ponad 10 lat. W tym czasie pisał dla kilku popularnych serwisów, a także na swój rachunek. Prywatnie fan motoryzacji, sportów walki i dobrego jedzenia.