Facebook na wojnie przeciwko antyszczepionkowcom
Przedstawiciele najpopularniejszego na świecie serwisu społecznościowego ogłosili wczoraj, że będą usuwać wszelkie przejawy dezinformacji dotyczące koronawirusa, a także związanych z nim szczepionek. Swoje wysiłki skoncentrują zwłaszcza na osobach publikujących w obrębie Facebooka i Instagrama treści, które mogłyby doprowadzić innych użytkowników serwisu do uszczerbku na zdrowiu.
Podano, że do rodzaju postów, które zostaną niezwłocznie usunięte na Facebooku lub Instagramie zaliczają się te zawierające fałszywe twierdzenia dotyczące bezpieczeństwa, skuteczności, składników lub skutków ubocznych szczepionek. Moderacja weźmie pod lupę także twierdzenia, że szczepionki zawierają mikroczipy lub cokolwiek innego, czego nie ma na oficjalnej liście ich składników.
W październiku Facebook zapowiadał, że zakazuje reklam, które zniechęcają ludzi do szczepień, nie tylko na COVID-19.
Facebook zachęca do czerpania informacji na temat nauki z rzetelnych źródeł
Facebook nadal będzie podsuwał internautom wiarygodne informacje z publicznych instytucji zdrowia, takich jak Światowa Organizacja Zdrowia, brytyjska National Health Service i innych.
Niektórzy internauci mówią o cenzurze, ale czy można mówić o cenzurze w odniesieniu do treści pseudonaukowych, szkodliwych i nieprawdziwych?
Skąd się wzięli antyszczepionkowcy i ruch antyszczepionkowy?
Ruch antyszczepionkowy rozpoczął w 1998 roku Andrew Wakefield, który w czasopiśmie Lancet opublikował artykuł sugerujący, że szczepionka MMR ma związek z autyzmem i zapaleniem jelit u dzieci. Okazało się, że badanie wykonano na grupie 12 dzieci rekrutowanych z naruszeniem standardów statystycznych, z których pięć nie rozwijało się prawidłowo od początku życia. Wakefield nigdy nie zgodził się na potworzenie badań na reprezentatywnej grupie pacjentów. W toku dziennikarskiego śledztwa ujawniono, że mężczyzna sfałszował swoje badania, za co w 2010 roku utracił prawo do wykonywania zawodu lekarza.
Źródło: Facebook