Korzystający ze stron pornograficznych mają pewną mroczną tajemnicę

Maksym SłomskiSkomentuj
Korzystający ze stron pornograficznych mają pewną mroczną tajemnicę
Internet przeżywa właśnie renesans. Renesans niebezpiecznych ataków, polegających na zachęcaniu internautów do pobierania szkodliwego oprogramowania za pośrednictwem przeróżnych linków i banerów. Jeśli korzystaliście z sieci pod koniec lat 90′ ubiegłego wieku, to wiecie doskonale, że przeglądanie niektórych witryn przypominało spacer po polu minowym. Zagrożenia te wracają i biorą sobie na cel koneserów kobiecych wdzięków prezentowanych na stronach porno. Zwłaszcza tych starszej daty.

Wirusy na stronach dla dorosłych

Na przestrzeni ostatnich lat znacząco poprawiono zabezpieczenia tak systemów Windows, jak i przeglądarek internetowych. Obecnie niemal 75% internautów korzysta z Google Chrome, a mniej popularnym rozwiązaniami są świetne aplikacje pokroju Firefoxa, Opery, czy też nowego Edge’a z silnikiem Chromium. Te osoby są za sprawą wybieranych przez siebie narzędzi odporne na większość ataków wykorzystujących przestarzałe metody. Niestety, wielu koneserów porno w dalszym ciągu użytkuje Internet Explorera.

Eksperci z Malwarebytes w swoim raporcie informują, iż co najmniej dwie grupy hakerów udostępniają zawierające malware reklamy na serwisie xHamster. Tak, właśnie tym, na którym wbrew nazwie nie ma żadnych chomików. Rzeczona witryna według danych SimilarWeb odwiedzana jest aż miliard (!) razy miesięcznie, więc cyberprzestępcy mają ogromne pole do popisu. Użytkownicy przeglądający xHamstera za pośrednictwem przeglądarki Internet Explorer lub innej z aktywnym Adobe Flash, często padają ofiarami takich ataków.

Przekierowania o których mowa prowadzą do witryn z exploit kitami Fallout i RIG. Po ich pobraniu, w systemie ofiary instalowane jest najczęściej oprogramowanie Raccoon Stealer. Umożliwia ono wykradanie danych kart płatniczych, danych logowania, portfeli kryptowalut i innych danych.

„Pomimo licznych rekomendacji ze strony Microsoftu oraz ekspertów ds. bezpieczeństwa, jesteśmy świadkami skutecznych ataków na użytkowników indywidualnych i biznesowych, którzy w dalszym ciągu korzystają z niewspieranych przeglądarek internetowych” – stwierdzono w raporcie.

W obliczu powyższych, tajemnicą mroczniejszą od przeglądania stron z filmami dla dorosłych jest oczywiście korzystanie z od dawna nieaktualnego oprogramowania. Niezależnie od upodobań, jest to proszenie się o problemy. Głupie, bezsensowne i niczym nieuzasadnione.

Sprawdźcie czy bliscy korzystają z aktualnego oprogramowania

Wiem z „autopsji”, że osoby starszej daty nie przykładają ogromnej wagi do rzeczy tak trywialnych jak aktualizacja oprogramowania. Jeśli macie w rodzinie seniorów, zróbcie dobry uczynek i sprawdźcie z jakich aplikacji korzystają na co dzień na swoich komputerach. Zobaczycie u nich przeglądarkę Internet Explorer? Zainstalujcie aplikację Firefox, Opera, Brave, Edge – cokolwiek, co zapewni im bezpieczeństwo w sieci. Zaktualizujcie im Windowsa, opowiedzcie jak ważnym z punktu bezpieczeństwa w Internecie jest dbanie o ważne zabezpieczenia programów.

Źródło: Malwarebytes

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.