Źródła serwisu TVN24.pl podają, że blokada sklepów z Chin była efektem „nieporozumienia”. „Ministrowi chodziło o to, by właściciele platform sprzedażowych zwrócili uwagę na nieuczciwe praktyki. Gdy ktoś próbuje maksymalnie podnieść cenę, wykorzystać sytuację do błyskawicznego wzbogacenia się” – tłumaczył w rozmowie z tvn24.pl urzędników Ministerstwa Cyfryzacji, proszący o zachowanie anonimowości.
Doniesienia te potwierdziła Joanna Dębek z biura prasowego Ministerstwa Cyfryzacji. Platforma AliExpress wznowiła już wysyłki i zamówienia, a Alibaba zrobi to w piątek.
Zarzewiem zamieszania było pismo skierowane przez Ministra Cyfryzacji do ambasadora Chin w Warszawie. Identyczne pismo mieli otrzymać jednak także przedstawiciele Amazona, Ebaya, a nawet Marketplace na Facebooku. Czy można więc mówić tu o nieporozumieniu, czy raczej o złagodzeniu wcześniejszego stanowiska władzy?
W dalszym ciągu obowiązywał będzie całkowity zakaz sprzedaży maseczek, żeli antybakteryjnych i innych towarów, wymienianych w ramach decyzji premiera Mateusza Morawieckiego, na Allegro i OLX, ogłoszonej na podstawie specustawy dot. walki z koronawirusem. Wielu handlarzy obchodzi zakaz sprzedawania maseczek ochronnych, w swoich ofertach nazywając je „akcesoriami streetwearowymi” i „maskami karnawałowymi”.
Źródło: TVN24.pl