
Hakerzy nie oszczędzają nikogo.
Sytuacja rodem z lat 90' ubiegłego wieku miała miejsce na stronie internetowej Narodowego Banku Polskiego. 21 lutego w okolicach godziny 11:00 serwis polskiego banku centralnego z siedzibą w Warszawie zamiast zwyczajowych treści wyświetlał pozdrowienia od grupy hakerów fsociety dla ludzi z całego świata. Strona NBP została zhakowana, co stawia pod znakiem zapytania poziom zabezpieczeń najważniejszych instytucji państwowych.
O włamaniu informuje serwis Zaufana Trzecia Strona, który informację tę powziął od anonimowego informatora. Zhakowanie strony NBP potwierdza internetowe repozytorium Zone-h, w którym wpis o tym fakcie umieściła ponoć jedna z osób odpowiedzialnych za zmodyfikowanie strony.

Za całą sprawą ma stać grupa hakerów z Azji ukrywających się pod pseudonimem lulzkid. Polski bank centralny ma wiele szczęścia, że cyberwłamywacze zakończyli swoją działalność wyłącznie na pozdrowieniu. Ci mogli w końcu zmodyfikować dowolne informacje na stronie - takie jak choćby stopy procentowe, czy też kursy walut, o których informacje czerpie stamtąd masę podmiotów. Azjaci mogli z łatwością zarobić na swojej działalności niemałe pieniądze.
Zaufana Trzecia Strona podaje, że atak przeprowadzili Wietnamczycy, którzy "nie mieli złych intencji". Redaktorzy serwisu skontaktowali się z włamywaczami, którzy podają, iż stronę NBP wybrali "losowo", bo "okazało się, że da się tam włamać". Wietnamczycy do zhakowania Narodowego Banku Polskiego wykorzystali ponoć podatność ASPX RCE.
Źródło: Zaufana Trzecia Strona