Darmowy torrent zwiększył sprzedaż gry o 400%. Ciekawy przypadek Danger Gazers

Maksym SłomskiSkomentuj
Darmowy torrent zwiększył sprzedaż gry o 400%. Ciekawy przypadek Danger Gazers
{reklama-artykul}
Temat piractwa w sieci jest tak stary, jak stary jest Internet. Internauci dzielą się zasadniczo na dwie grupy osób: grupę popierającą nielegalne kopiowanie oprogramowania i stanowczo temu przeciwną. Z punktu widzenia prawa sytuacja jest jasna: piractwo to pewna forma kradzieży. Osoby pobierające gry z sieci często mówią, że kopiowanie to nie kradzież, a ich działalność często… nakręca sprzedaż deweloperom. Jest w tym ziarnko prawdy, co pokazuje przykład gry Danger Gazers.

W jaki sposób piractwo może napędzać sprzedaż, zapytacie? To akurat proste. Gdy gra jest dobra i gra w nią wiele osób, w sieci robi się na jej temat „hałas”, zachęcający co bardziej uczciwych graczy do zakupów. Potwierdzają to deweloper gry Danger Gazers, Shota Bobokhidze, który po umiarkowanym sukcesie swojej produkcji na platformie Steam sam postanowił umieścić ją w znanym serwisie z torrentami The Pirate Bay, oczywiście za darmo.

„Nie ma tu żadnego haczyka, brakuje jedynie funkcji typowych dla gier Steam, to w pełni funkcjonalna gra.”, napisał i życzył internautom miłej zabawy. W rozmowie z serwisem Polygon Bobokhidze powiedział, że niedługo później sprzedaż na Steam wzrosła o 400% i wciąż utrzymuje się na wysokim, satysfakcjonującym go poziomie. Graczom spodobało się to, że twórca postanowił udostępnić tytuł za darmo, dzięki czemu mogły bawić się przy nim osoby o mniej zasobnych portfelach.

danger gazers za darmo

„Gra nie jest do końca w moim guście, ale z przyjemnością wspieram dewelopera”, mówi jedna z recenzji na Steam. Pokazuje ona doskonale, że od kilku lat w sieci nieźle działa model „dobrowolnych dotacji” w zamian za twórczość udostępnianą za darmo. Oczywiście trudno jest wymagać tego, aby każdy deweloper oferował gry za darmo, ale ci którzy to robią nierzadko są nagradzani przez społeczność.

Shota Bobokhidze mówi także, że wzrost sprzedaży to dla niego tylko jeden z powodów do zadowolenia. Niektórzy nabywcy gier wysyłają do niego e-maile prosząc w nich o numer konta do wpłat i oferują dobrowolne przelewy.

Tylko proszę, nie wyciągajcie na tej podstawie zbyt daleko idących wniosków typu „gry powinny być za darmo” lub „piractwo pomaga deweloperom”. Jednostkowy przykład to trochę za mało.

Danger Gazers za darmo znajdziecie na TPB pod tym adresem. Produkcję w sklepie Steam znajdziecie tutaj – kosztuje 35,99 złotych.

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.