Epic Games jest w 40% chiński, ale wolności słowa graczom nie odbierze

Maksym SłomskiSkomentuj
Epic Games jest w 40% chiński, ale wolności słowa graczom nie odbierze

Nie milkną echa kontrowersyjnej i mocno nacechowanej politycznie decyzji Blizzarda, która podzieliła środowisko graczy. Przypominamy, że firma postanowiła zbanować profesjonalnego e-sportowca za jego krótką wypowiedź dotyczącą Hongkongu. W tym samym czasie CEO Epic Games, firmy z aż 40-procentowym udziałem chińskiego Tencent, gwarantuje społeczności wolność słowa.


CEO Epic Games, Tim Sweeney, zakomunikował za pośrednictwem Twittera, że jego firma nigdy nie zdecyduje się na podobne posunięcie – dopóki tylko ma on pakiet większościowy. Tym samym jasno dał on do zrozumienia, że w Fortnite panuje wolność wypowiedzi i każdy może wyrażać w tej i innych grach tworzonych przez Epic swoje zdanie na tematy związane z polityką i prawami człowieka, bez obawy o podobne represje.


Firmy takie jak Apple boją się utraty udziałów na liczącym 1,4 miliarda osób rynku chińskim i posłusznie dostosowują się do żądań Komunistycznej Partii Chin. Najwyraźniej graczy na chińskim rynku nie chciał stracić także Blizzard. W spółce Activision Blizzard udziały chińskiego Tencent sięgają obecnie 5%. Krytykę dla postawy amerykańskich firm wyraziło już wielu senatorów Kongresu Stanów Zjednoczonych.

Źródło: Twitter

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.