Dożyliśmy naprawdę niepokojących czasów. Jeszcze nigdy język rozmów i dyskusji w Internecie nie był tak powszechnie wulgarny i agresywny. Niemalże w każdym zakątku sieci da się dostrzec szeroko pojętą nienawiść. Starają się temu przeciwdziałać zarówno organy ścigania (niezbyt skutecznie), jak i przeróżne organizacje (na ogół z podobnym skutkiem). Niektóre z podejmowanych środków przeciwdziałania agresji są wielce kontrowersyjne. Do takich należy zaliczyć decyzję amerykańskiej Ligi Antydefamacyjnej (ADL).
Organizacja wpisała na czarną listę symboli popularne emoji „OK”, za pomocą którego przekazujemy komunikat o tym, że wszystko jest w porządku. Krok ten podyktowany był faktem, że „korzystają z niego niektóre środowiska w celu wyrażania wyższości białej rasy nad innymi”, podaje ADL. Co niezwykle interesujące, przedstawiciele ADL padli pośrednio ofiarą internetowego trollingu, któremu ulegli wcześniej biali nacjonaliści ze Stanów Zjednoczonych. Pytanie tylko czy żart, który przestał być żartem to wciąż trolling? Warto też wskazać na podobieństwo symbolu do popularnego gestu o nazwie „muka”.
Wszystko zaczęło się od żartu na popularnym imageboardzie 4Chan. Członkowie tej nietypowej społeczności zaczęli wykorzystywać omawiany gest, przypisując mu celowo dość absurdalne znaczenie. Gest szybko podchwyciły jednak osoby o poglądach skrajnie prawicowych i zaczęły go stosować z pełnym przekonaniem i szczerością tak powszechnie, że przerodziły niewinny żart w symbol kojarzący się jednoznacznie negatywnie w pewnych środowiskach. Ten szybko przeniknął z Internetu do życia codziennego – posługiwał się nim między innymi zamachowiec z Christchurch w Nowej Zelandii podczas rzezi, której ofiarami padło 51 osób modlących się w tamtejszych meczetach.
Brenton Tarrant, zamachowiec z Christchurch pokazuje gest OK / mukę przed sądem | Źródło: YouTube
Warto przypomnieć, że od jakiegoś czasu na liście symboli rasistowskich stworzonej w 2000 roku znajduje się między innymi popularny mem „Happy Merchant”. Widnieje na nim zacierający ręce uśmiechnięty żyd. Lista Ligi Defamacyjnej opiewa obecnie na ponad 200 różnego rodzaju grafik, których zdaniem jej przedstawicieli nie powinno się używać.
Przykre, że dożyliśmy czasów, w których ktoś można kogoś posądzić o bycie rasistą ze względu na korzystanie z zupełnie niewinnego symbolu, używanego przez ludzkość zapewne przez stulecia. Co więcej, w przestrzeni publicznej ktoś o skrajnie lewicowych poglądach może taki symbol odebrać jako akt agresji, który zakończy się rękoczynami.
Źródło: BBC