Internauci obserwujący na Twitterze profil Donalda Tuska byli dziś w niemałym szoku. Na koncie szefa Rady Europejskiej zagościły przedziwne wpisy, którym towarzyszyły jeszcze dziwniejsze materiały graficzne w formacie .GIF. Co się stało?
Źródło: Gazeta Wyborcza
Wszystkie wpisy (już usunięte) przedstawiały ciągi losowych znaków, którym towarzyszyły zupełnie losowe grafiki. Oczywistym jest, że podejrzenia skierowano z miejsca w stronę hakerów, którzy mogliby chcieć oczernić polityka. Nie wydaje się jednak, by cyberprzestępcy chcieli to zrobić w tak… dziwny sposób, mając już pełny dostęp do konta. Odpowiedź może być prostsza, niż się wydaje.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Za wpisy na koncie Donalda Tuska może odpowiadać wnuczek polityka, któremu ktoś z jakiegoś powodu wręczył telefon. Innym sprawcą zamieszania może być niefrasobliwość Donalda Tuska, który włożył do kieszeni smartfon z odblokowanym ekranem.
Internauci błyskawicznie zareagowali na całe zamieszanie, podchodząc do niego z odpowiednim dystansem. Często powtarzała się opinia, że w „bełkocie” opublikowanym na koncie Donalda Tuska było i tak więcej sensu, niż w słowach rządzących Polską polityków (tych z jednej i drugiej strony „barykady”).
Znając dość duże poczucie humoru Donalda Tuska, tajemnica wpisów wkrótce zostanie rozwikłana w obliczu kamer telewizyjnych.
[Aktualizacja godz. 15:39]: Donald Tusk wyjaśnił już na swoim Twitterze, że sprawcą zamieszania były, zgodnie z wieloma domysłami, jego wnuki.
W ostatniej chwili udaremniłem kolejny brutalny atak hakerów pic.twitter.com/zHJjyQme2j
— Donald Tusk (@donaldtusk) 31 lipca 2019
Źródło: Twitter