YouTube bawi się w hipokrytę. Homofobiczne zagrywki uznane za zgodne z zasadami portalu

Piotr MalinowskiSkomentuj
YouTube bawi się w hipokrytę. Homofobiczne zagrywki uznane za zgodne z zasadami portalu
YouTube to portal, który chyba najbardziej kojarzy się z poprawnością polityczną i zdawać by się mogło, że homofobiczne zagrywki to jawne naruszenie zasad regulaminu platformy. Cytując klasyka: Nic bardziej mylnego! Jak się okazuje, serwis postanowił zabawić się w hipokrytę i nagle zaczął uważać wyzywanie osób o innej orientacji seksualnej za czyn poprawny.

Warto w ogóle nakreślić sytuację. Steven Crowder, użytkownik z ponad 3,8 milionami subskrypcji, we wielu swoich materiałach drwi z homoseksualistów i wygłasza rasistowskie racje. Problem ten dotknął dziennikarza Carlos Maza, który zgłosił zachowanie twórcy do suportu YouTube. Jak już pewnie domyślacie się po tytule – przedstawiciele platformy nie widzą problemu.

 
Dobra, może nieco przesadzam, ale umywanie rąk od sprawy jest jednoznacznym stanięciem po konkretnej stronie konfliktu. Osoby z supportu stwierdziły, że „Crowder używa języka, który jest niezwykle bolesny”, ale… nie zamierzają w żaden sposób ukarać jego zachowania. Żaden materiał nie zostanie usunięty, a konto „artysty” nadal będzie czyste od jakichkolwiek ostrzeżeń czy sankcji.

Poniżej znajdziecie tłumaczenie części oświadczenia YouTube opublikowanego na Twitterze:

Jeszcze raz dziękujemy za poświęcenie czasu na podzielenie się z nami wszystkimi informacjami o problemie – wiemy, że jest on ważny i wpływa na wiele osób. Nasze zespoły spędziły kilka ostatnich dni na przeprowadzaniu dogłębnej analizy filmów, które zostały zgłoszone, i pomimo że znaleźliśmy w nich krzywdzące zachowania – stwierdziliśmy, że nie naruszają one naszych zasad. Jako otwarta platforma chcemy umożliwić wszystkim wyrażanie swoich opinii w zakresie obowiązującego regulaminu. Opinie mogą być obraźliwe, ale jeśli nie naruszają zasad, pozostaną na naszej stronie. Oczywiście jeśli film nie zostaje usunięty, nie znaczy to, że popieramy dany punkt widzenia.

Taką argumentację można zrozumieć i nawet się z nią zgodzić, gdyby nie jeden malutki szczegół. W regulaminie portalu znajduje się zapis brzmiący następująco – „treść zawierająca szkodliwe, negatywne oraz osobiste komentarze o innej osobie zostaje usunięta wraz z wysłaniem ostrzeżenia do właściciela kanału”. Jest to niezbity dowód na istnienie podwójnych standardów – YouTube ewidentnie sobie przeczy i trudno tego nie zauważyć. Co dalej ze sprawą? Tego nie wie nikt.

Źródło: Twitter

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.