Warto w ogóle nakreślić sytuację. Steven Crowder, użytkownik z ponad 3,8 milionami subskrypcji, we wielu swoich materiałach drwi z homoseksualistów i wygłasza rasistowskie racje. Problem ten dotknął dziennikarza Carlos Maza, który zgłosił zachowanie twórcy do suportu YouTube. Jak już pewnie domyślacie się po tytule – przedstawiciele platformy nie widzą problemu.
(1/4) Thanks again for taking the time to share all of this information with us. We take allegations of harassment very seriously–we know this is important and impacts a lot of people.
— TeamYouTube (@TeamYouTube) 4 czerwca 2019
Poniżej znajdziecie tłumaczenie części oświadczenia YouTube opublikowanego na Twitterze:
Jeszcze raz dziękujemy za poświęcenie czasu na podzielenie się z nami wszystkimi informacjami o problemie – wiemy, że jest on ważny i wpływa na wiele osób. Nasze zespoły spędziły kilka ostatnich dni na przeprowadzaniu dogłębnej analizy filmów, które zostały zgłoszone, i pomimo że znaleźliśmy w nich krzywdzące zachowania – stwierdziliśmy, że nie naruszają one naszych zasad. Jako otwarta platforma chcemy umożliwić wszystkim wyrażanie swoich opinii w zakresie obowiązującego regulaminu. Opinie mogą być obraźliwe, ale jeśli nie naruszają zasad, pozostaną na naszej stronie. Oczywiście jeśli film nie zostaje usunięty, nie znaczy to, że popieramy dany punkt widzenia.
Taką argumentację można zrozumieć i nawet się z nią zgodzić, gdyby nie jeden malutki szczegół. W regulaminie portalu znajduje się zapis brzmiący następująco – „treść zawierająca szkodliwe, negatywne oraz osobiste komentarze o innej osobie zostaje usunięta wraz z wysłaniem ostrzeżenia do właściciela kanału”. Jest to niezbity dowód na istnienie podwójnych standardów – YouTube ewidentnie sobie przeczy i trudno tego nie zauważyć. Co dalej ze sprawą? Tego nie wie nikt.
Źródło: Twitter