Wspomniany wyżej pomysł został już poparty między innymi przez Ministra Cyfryzacji, Finansów czy Infrastruktury. Jeśli rząd umieści stronę na czarnej liście, wtedy też dostawca internetowy na terenie Polski będzie miał obowiązek ją zablokować. Warto wspomnieć, iż partia PiS chciała już wcześniej blokować użytkownikom dostęp do stron pornograficznych.
Eksperci nie wypowiadają się zbyt przychylnie na temat nowego rejestru domen – nie ma co się temu dziwić. Nie wiadomo czy analitycy oraz osoby z bliskiego otoczenia partii będą w stanie zablokować ten projekt. Minie jeszcze jednak trochę czasu zanim finalnie wejdzie on w życie – dla przypomnienia, prace nad tego typu blokadą trwają z przerwami od 2013 roku, tak więc póki co można być w miarę spokojnym.
Niczego jednak póki co nie da się przewidzieć – i to jest najgorsza kwestia w całej tej sytuacji.
Źródło: Dziennik