Zrozumiałem fenomen Apple. Hejterzy nie mają argumentów

Maksym SłomskiSkomentuj
Zrozumiałem fenomen Apple. Hejterzy nie mają argumentów
Nie ma żadnej innej firmy w świecie nowych technologii, która polaryzuje społeczeństwo tak bardzo jak Apple, a przynajmniej w Polsce. Artykuły na temat sprzętu Apple wyzwalają u niektórych internautów przedziwne wręcz zachowania. Krytyka, nierzadko zupełnie nieuzasadniona leje się w komentarzach tak na producenta, jak i jego produkty. Obrywa się również dziennikarzom, którzy ośmielą się pochwalić w swoich recenzjach sprzęt z logo nadgryzionego jabłka. Apple krytykują oczywiście przede wszystkim ci, którzy nigdy nie kupili iPhone’a, nie używali MacBooka i nie mieli najmniejszej styczności z urządzeniami zaprojektowanymi przez korporację z Cupertino. Powód jest dość oczywisty, choć niewielu krytyków się do tego przyzna: telefony, tablety i komputery Apple są dla nich zbyt drogie. Pomimo z pozoru wysokich cen sprzęt Apple sprzedaje się jednak doskonale.

Nie przegap: iPhone 14 vs iPhone 14 Plus – różnice. Który wybrać?

Jaki smartfon sprzedawał się najlepiej w 2022 roku? iPhone 13 zgarnął aż 5 procent (!) całej światowej sprzedaży tych urządzeń. Drugie miejsce na podium? Apple iPhone 13 Pro Max z 2,6 procenta udziałów. Trzecie miejsce to także sprzęt Apple – iPhone 14 Pro Max z 1,7 procenta udziałów w globalnej sprzedaży. Nokaut.

Sprawdź: Kochamy iPhone’y. Te smartfony sprzedawały się najlepiej w 2022

iphone 14 zolty 10

iPhone 14 (po lewej) i iPhone 14 Plus (po prawej). | Źródło: mat. własny

Dlaczego smartfony iPhone sprzedają się tak dobrze? Na czym polega fenomen Apple? Kwestia jest szalenie złożona, ale postaram się podać pięć powodów, które pomogą to zrozumieć.

1. Smartfony iPhone wcale nie są aż takie drogie

iPhone 14 drogi? Dajcie spokój – napisała Ania, a w komentarzach na Facebooku wylano na nią wiadro pomyj, rzecz jasna bez próby zrozumienia tematu. Zanim się zagotujecie, przeczytajcie.

iPhone 13 kosztował na premierę 4199 złotych. iPhone 14 w dniu rozpoczęcia sprzedaży kosztował już 5199 złotych. Apple tłumaczyło się wysokim kursem dolara, słabym złotówki oraz inflacją. Czy gdy kurs dolara spadł o kilkadziesiąt groszy, Apple obniżyło ceny? Dobre sobie, jasne, że nie. Ceny smartfonów Apple w Stanach Zjednoczonych nie zmieniły się, podobnie jak na kilku innych kluczowych rynkach.

Apple iPhone 14 13
iPhone 13 Pro (po lewej) i iPhone 14 (po prawej). | Źródło: Instalki.pl

Próg wejścia wydaje się wysoki, owszem. Rzućmy jednak okiem na to, co proponuje konkurencja. Xiaomi 13 kosztuje 4799 złotych! Samsung Galaxy S23 w podstawowej sensownej wersji 8/256 (z szybką pamięcią)? Tyle samo, 4799 złotych. Dawno minęły już czasy, gdy iPhone szokował ceną. Tak, nadal trzeba zań wyłożyć całkiem niezłą sumkę na start, ale powiedzcie mi, szczerze:

Czy Xiaomi 13 za dwa lata sprzedacie drożej niż dwuletniego iPhone’a 14? Utrata wartości smartfonów Apple jest niewielka. Świadomi ludzie o tym wiedzą i kupują iPhone’y wiedząc, że za kilka lat wymiana smartfona nie będzie ich kosztowała aż tyle, co flagowca z Androidem. Proste.

Polecamy: Mapy Apple w Polsce z gigantyczną aktualizacją. Tak teraz wyglądają

2. Smartfony Apple iPhone działają tak, jak powinny

Czy mam na myśli ekskluzywność w rozumieniu luksusu i elegancji? Nie idźmy aż tak daleko, choć akurat smartfony iPhone mają to coś, co sprawia, że miło się na nie patrzy i trzyma w dłoniach. Chodzi mi raczej o fakt, iż Apple samodzielnie opracowuje zarówno oprogramowanie, jak i wykorzystywane w iPhone’ach podzespoły. Wychodzi na tym świetnie nie tylko producent, ale i użytkownicy.

Zamkniętość iOS to wada, ale i zaleta zarazem. Apple jest w stanie doskonale zoptymalizować swoje dość wąskie portfolio produktowe i sprawić, że będzie działało co najmniej bardzo dobrze. Hasło „iPhone po prostu działa” nie wzięło się znikąd. Niedościgniona wydajność nawet w urządzeniach poprzedniej generacji, rewelacyjny czas pracy na baterii i bezpieczeństwo to cechy produktów Apple, które ceni sobie cała masa konsumentów.

iphone 14 zolty 2
iPhone 14 (żółty). | Źródło: mat. własny

Sam korzystam od jakiegoś czasu z iPhone 14 Pro Max i uwierzcie mi, uwielbiam krytykować Apple, gdy jest taka potrzeba. Tutaj jednak mam więcej powodów do zachwytu. Po kilkunastu latach korzystania z różnych urządzeń z Androidem doceniam fenomenalny czas działania na baterii, to, że smartfon nie „ubija” aplikacji w tle, czy po prostu niezawodne, płynne działanie. Nie jest to smartfon bez wad, ale na pewno najlepszy smartfon, z jakiego kiedykolwiek korzystałem.

3. Marketing Apple jest perfekcyjny

Nie ma drugiej takiej firmy na świecie, która potrafi zrobić równie duże show na premierę i wywołać tak wielki szum wkoło swoich produktów, jak Apple. Możemy śmiać się z tego, że Apple wprowadza niektóre funkcje do swoich urządzeń z kilkuletnim opóźnieniem, ale i tak zawsze potrafi przekuć to w sukces. Dlaczego? Bo jako jedyna firma potrafi wytłumaczyć konsumentowi, dlaczego jakaś funkcja w danym momencie jest fajna lub potrzebna. Ewentualnie wmówić, że dzisiaj jej jeszcze nie potrzebuje, ale za dwa lata zmienić narrację i sprzedać jak absolutną nowość (vide: ekrany OLED).

Dla przykładu: Apple iPhone 14 i iPhone 14 Plus nadal korzystają z ekranów o odświeżaniu 60 Hz. Dla mnie to karygodne, aby tak drogie smartfony miały tego rodzaju ekran, ale wiecie co? Dla zdecydowanej większości zwykłych konsumentów nie ma to absolutnie żadnego znaczenia, bo nie wiedzą nawet:

a) co to jest za parametr
b) jak działa ekran o wyższej częstotliwości odświeżania

Kluczowy jest dla nich czas działania na baterii, fajne zdjęcia i płynne działanie. Koniec. Apple wie to doskonale. Zobaczycie, że gdy Apple wprowadzi ekran 120 Hz w iPhone 15, iPhone 16 lub innym swoim podstawowym smartfonie, na premierę usłyszymy, że jest to rewolucja, a użytkownicy smartfonów Apple się z tym zgodzą, zaczną korzystać i stwierdzą, że jednak im tego brakowało. Firma zrobi to jednak dopiero wtedy, gdy z badania rynku wyjdzie, że przyszedł na to najwyższy czas.

iPhone 14 Pro Max 26
iPhone 14 Pro Max. | Źródło: mat. własny

Niektórzy powiedzą, że kreowanie potrzeb to coś, co Apple umie robić doskonale. Z drugiej strony… to świat Androida wmówił mi, że potrzebuję ultraszybkiej ładowarki o astronomicznej mocy. Fakt, to świetny dodatek do smartfona, w którym bateria znika w oczach. W przypadku iPhone 14 Pro Max nauczyłem się żyć z ładowaniem 25-30 W i wcale mi ono nie przeszkadza, bo sprzęt bije rekordy działania bez konieczności doładowania.

Czy gdyby Apple nie miało wzorowego marketingu, to czy w ogóle odważyłoby się sprzedawać szmatkę do ekranu za 119 złotych? PS ludzie ją naprawdę kupują.

4. Kupując iPhone’a można być pewnym regularnych aktualizacji

Aktualizacje w świecie smartfonów z systemem Android wyglądają tak, że kupując takowe urządzenie aktualizacje oprogramowania będziesz dostawał, albo nie Jeżeli Ci się poszczęści i kupisz drogiego flagowca, prawdopodobnie będziesz otrzymywał w miarę regularnie poprawki bezpieczeństwa, ale wcale nie jest to regułą. Może otrzymasz jedną, dwie, góra trzy główne aktualizacje Androida i na tym koniec. Takich patologii jest cała masa. Inny przykład: Android 13 jest dostępny od roku, a w dalszym ciągu prezentuje się nowe smartfony z Androidem 12. W świecie Apple jest inaczej.

Smartfony Apple iPhone otrzymują główne aktualizacje systemu iOS przez 5-6 lat. Co więcej, gdy wydawana jest nowa wersja iOS, wszystkie smartfony otrzymują ją jednocześnie. Nie każda aktualizacja jest idealna, ale Apple szybko na to reaguje wydając stosowne poprawki. Obecnie na moim smartfonie widnieje na przykład iOS 16.3.1.

iOS 16 widnieje dziś na smartfonach iPhone 8 i iPhone 8 Plus z 2017 roku. To chyba wiele mówi.

ios na jakich iphone jaka wersja
Dostępność poszczególnych wersji systemu iOS na poszczególnych modelach smartfonów Apple iPhone. | Źródło: Statista

Tak, z czasem nowe funkcje trafiają tylko na nowsze iPhone’y, ale nie zmienia to faktu, że aktualizacje są udostępniane regularnie i sprawnie, co daje użytkownikowi poczucie, że producent się nim interesuje. W świecie Androida to rzadkość.

5. iPhone jest prawdziwym produktem premium, a ludzie lubią premium

Wszystkie powyższe, a także garść innych subiektywnych cech smartfonów Apple składają się na poczucie obcowania z produktem premium. Wiem, że słowo „premium” mocno zdewaluowało się w ostatnim czasie, ale w tym przypadku jest ono trafne, pomimo że Apple… wcale nie chce kreować się na producenta takich urządzeń, a firmę sprzedającą solidne produkty dla każdego. Spójrzmy prawdzie w oczy, na tle innych smartfonów sprzęt Apple:

1. Wygląda świetnie (OK, sprawa subiektywna)
2. Jest znakomicie wykonany
3. Działa w lwiej części przypadków doskonale
4. Jest regularnie aktualizowany
5. Jest otoczony świetnym wsparciem technicznym
6. Dobrze współpracuje z innymi urządzeniami ekosystemowymi
7. Powoli traci na wartości

Wiecie dlaczego niektórzy ludzie jeżdżą z samochodami do ASO, a nie do mechaników, u których jest taniej, ale często obowiązuje gwarancja „do bramy”? Bo chcą kupić sobie święty spokój. I konsumenci wierzą, że święty spokój kupują sobie wydając pieniądze na smartfony Apple.

Epilog

Należy pamiętać o tym, że nie każdy chce wydawać ponad 5000 złotych na smartfon. Sam rozumiem to doskonale i uważam, że dzisiejsze smartfony z Androidem za ok. 1000-2000 złotych są w stanie zaspokoić potrzeby większości osób. Trudno jednak oceniać produkty Apple wyłącznie z finansowego punktu widzenia – pamiętajcie o tym przy takich rozważaniach. Dla jednego smartfon za 5000 złotych jest szalenie drogi, ale dla kogoś innego to tylko ułamek jego comiesięcznego wynagrodzenia.

Apple iPhone 14 11
iPhone 14. | Źródło: Instalki.pl

Artykuł nie powstał po to, aby gloryfikować Apple, ale by pozwolić spojrzeć na te produkty przez pryzmat inny niż tylko cenowy.

Jesteście w stanie zgodzić się z powyższymi argumentami? A może macie zupełnie inne spojrzenie na ten temat? Być może jest tu ktoś, kto zmienił smartfon z Androidem na iOS i jest zadowolony lub… wręcz przeciwnie? A może ktoś przesiadł się z iPhone na coś tańszego z Androidem i nie żałuje?

Źródło: mat. własny

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.