Po co ci powerbank? Z tą niewielką turbiną sam wytworzysz prąd w domu i na wyjeździe

Jan DomańskiSkomentuj
Po co ci powerbank? Z tą niewielką turbiną sam wytworzysz prąd w domu i na wyjeździe
Nie jest to projekt, który dopiero teraz wystartował ze swoją kampanią na Indiegogo, ale warto do niego wrócić. Dopiero niedawno Kanadyjczycy z Shine Turbine zadeklarowali możliwość wysyłki swojego produktu także do Unii Europejskiej (w tym Polski) i Wielkiej Brytanii. Ich projekt można porównać chociażby do przenośnych powerbanków z ogniwami słonecznymi, jednak zamiast małych paneli słonecznych, mamy zdolną do wytworzenia jeszcze większej energii niewielką turbinę wiatrową.

Po co ci powerbank? Z tą niewielką turbiną sam wytworzysz prąd w domu i na wyjeździe

Turbina Shine może być używana nie tylko na łonie natury, ale i na przydomowym terenie / Foto: Shine Turbine @ Indiegogo

To także znacznie lżejsze i bardziej kompaktowe rozwiązanie od stosunkowo dużych i ciężkich stacji ładowania wielkości sporego pudła. W dodatku trzeba je ładować, a Shine samo wytwarza energię. W zasadzie może być też dobrym uzupełnieniem paneli solarnych czy stacji ładowania podczas dłuższego biwaku czy wycieczki do lasu czy na ryby (lub po prostu przy czasowych przerwach w dostępie do energii elektrycznej), kiedy każda metoda na ładowanie, będzie na wagę złota.

Turbina wiatrowa Shine sprawdzi się w każdych warunkach, jest lekka i poręczna

Wystarczy tylko wiatr. I to nie jakieś wielkie podmuchy. Autorzy projektu mówią, że w zasadzie nawet widoczne ruchy trawy będące oznaką lekkiego wietrzyku, to warunki odpowiednie dla podstawowej pracy Shine. Z drugiej strony turbina miałaby nie ulegać uszkodzeniu i wytwarzać energię także przy mocnym wietrze. Nie musimy nawet znać jego kierunku, bo Shine ustawi się zgodnie z podmuchami. Oczywiście jest odporność na wodę (w tym deszcz) i pył zgodna z IP54.

Po co ci powerbank? Z tą niewielką turbiną sam wytworzysz prąd w domu i na wyjeździe
Shine zmieści się do plecaka i od razu może ładować wtedy jakiś sprzęt / Foto: Shine Turbine @ Indiegogo

Po złożeniu urządzenie jest niewiele większe od dużego termosu i waży niecałe 1,5 kg. Dla lepszej mobilności i szybkości rozkładania (wystarczą 2 minuty, aby od rozpoczęcia ustawiania, zaczęło generować energię), jego trzy łopatki są składane do korpusu. Dodatkowo mamy też stojak z podpórkami. Shine zaopatrzono we wbudowany akumulator o pojemności 12000 mAh, który można też ładować normalnie zasilaczem USB. W takim razie w trakcie pracy turbiny, nie musimy mieć na stałe podpiętych ładowanych urządzeń, a wstępnie ogniwo naładujemy już w domu wprost z gniazdka.

Przy silniejszym wietrze zdobędziesz energię do naładowania smartfonu w zaledwie 20 minut

Moc generowana przez Shine zależy od prędkości wiatru. Pewną energię wytworzy nawet przy leciutkich podmuchach 3 m/s, ale pełnię wydajności w postaci 40 W, uzyskamy dopiero przy 13 m/s. Przykładowo Shine przy 3 m/s będzie potrzebował 12 godzin i 26 minut do wytworzenia energii wystarczającej do naładowania smartfonu. Jednak przy średnim wietrze 8 m/s już 1 godziny i 9 minut, a na maksymalnej mocy (13 m/s) tylko 20 minut. Dla tabletu z większym wbudowanym ogniwem odpowiednio czas kształtuje się jako 28 godzin i 36 minut, 2 godziny i 39 minut, a przy 13 m/s 46 minut.

Po co ci powerbank? Z tą niewielką turbiną sam wytworzysz prąd w domu i na wyjeździe

Przy niewielkim wietrzyku nie ma wiele energii, ale mocniejsze podmuchy to nawet 40 W / Foto: Shine Turbine @ Indiegogo

Leciutki wietrzyk nie zapewni wiele energii, ale Shine wciąż będzie powoli napełniać swój akumulator. Przecież może zostawić urządzenie na cały dzień i w międzyczasie zająć się czymś innym. Za to większe podmuchy, to już naprawdę niezła moc. Producent dodatkowo do zamówień dokłada anemometr, którym można zmierzyć przepływ powietrza i szybkość wiatru.

Turbina wiatrowa Shine dostępna do wysyłek już także do Polski

Wysyłki są planowane na marzec 2023 roku. Podstawowy zestaw Shine z anemometrem to koszt 568 dolarów kanadyjskich, czyli 1844 złotych (25 proc. zniżki dla klientów zamawiających na Indiegogo). Do dyspozycji są też droższe paczki, gdzie dodatkowo otrzymamy np. mocne powerbanki, zasilacze sieciowe, przewody USB, torby, latarki czy przejściówki.

Do końcowej ceny należy jeszcze doliczyć koszt przesyłki w wysokości 32 dolarów kanadyjskich, czyli według przelicznika z Indiegogo 104 złotych. Nie są to malutkie pieniądze, ale tego typu niestandardowe rozwiązania dla amatorów długiego przebywania z dla od gniazdek elektrycznych, to nie aż tak powszechny sprzęt, stąd wyższa cena. Kampania croudfundingowa z przenośną turbiną wiatrową Shine jest dostępna pod tym linkiem. Do tej pory dla dwóch platformach zebrano już ponad 3,1 miliony złotych.

Zobacz również: Ekologiczne pobieranie Xbox zamachem na demokrację. To zdanie części polityków

Źródło i foto: Shine Turbine @ Indiegogo / własne

Udostępnij

Jan DomańskiDziennikarz publikujący w największych polskich mediach traktujących o nowych technologiach. Skupia się głównie na tematyce związanej ze sprzętem komputerowym i grami wideo.