Użytkownicy Androida nabijają się z iPhone’ów. Czy mają rację?

Maksym SłomskiSkomentuj
Użytkownicy Androida nabijają się z iPhone’ów. Czy mają rację?
Ze smartfonów z systemem Android korzystam od czasu, w którym postanowiłem po 4,5 roku intensywnego użytkowania porzucić mój nieodżałowany telefon Sony Ericcson K750i. Na początku bardzo krótko eksperymentowałem z Nokią 5800 XM z Symbianem. Szybko się go pozbyłem – nigdy później nie miałem tak fatalnego pod niemal każdym względem smartfona. Następnie miał miejsce znacznie dłuższy romans z Bada OS na Smartfonie Samsung Wave S8500. Finalnie dołączyłem do grona posiadaczy telefonów z Androidem, co trwało przez wiele lat, aż do ubiegłego roku. Sięgnąłem po smartfon z iOS.

Moja przygoda z iPhone 14 Pro Max trwa od dnia premiery. Nie będę ukrywał, że niezwykle sceptycznie podchodziłem do produktów Apple oraz samego iOS, z różnych powodów, o których być może opowiem przy innej okazji. Na przestrzeni kilku miesięcy przekonałem się, że nie tylko taki diabeł straszny, jak go malują. W tym wpisie chciałbym skonfrontować z rzeczywistością kilka obiegowych opinii na temat Apple i iOS, które zupełnie niepotrzebnie stawiają iPhone’y w niekorzystnym świetle.

Jaki smartfon do 2000 zł kupić? Najlepsze modele

1. iPhone jest drogi

Tak i nie. Smartfon Schrödingera, co? Już wyjaśniam. To prawda, smartfony Apple należą do jednych z najdroższych na rynku, zwłaszcza po podwyżkach towarzyszących premierze smartfonów iPhone 14. Nie są jednak najdroższe, bowiem większe pieniądze trzeba zapłacić za wiele modeli składanych, takich jak chociażby Samsung Galaxy Fold 4, czy też Huawei Mate XS 2. Co więcej, nie są wcale takie drogie, jeśli uwzględnić cenę odsprzedaży.

iphone zakup

O elektronikę użytkową warto dbać. Dzięki temu można uzyskać znacznie lepszą cenę odsprzedaży. | Źródło: Instalki.pl

Smartfony Apple utrzymują cenę znacznie lepiej od smartfonów dowolnego innego producenta. To fakt, a nie opinia. Telefon tego producenta kupicie drogo i sprzedacie drogo przy okazji przesiadki na kolejną generację, bądź w razie powrotu na Androida. Głupotą jest nazwać zakup iPhone’a mianem „inwestycji”, ale z pewnością jest to wybór urządzenia, które traci stosunkowo mało na wartości. Na używanego iPhone’a zawsze znajdzie się chętny, nawet jeśli będzie to leciwy sprzęt z którejś z kolei ręki.

2. iPhone ma słabą baterię

No to jest akurat ogromne kłamstwo i nie rozumiem, dlaczego taka opinia ciągnie się za Apple. To znaczy wiem: takie opinie powielają osoby, które kiedyś kupiły smartfona Apple z którejś ręki, w którym nikt nigdy nie wymienił baterii. Moja znajoma niedawno była w wielkim szoku, że iPhone 8 ładowała dwa razy dziennie, a iPhone 14 Pro Max ładuje raz na dwa dni. Dla mnie to żadne zaskoczenie.

Słabą baterię ma Xiaomi 12 Pro albo Samsung Galaxy S21, ale tego samego nie można powiedzieć o iPhone 14 Pro Max, czy też iPhone 14 Pro. Pokazują to liczne testy, o jednym z nich nawet pisaliśmy. A z resztą, poniżej zamieszczam film z tego porównania.

3. Aktualizacje czynią iPhone’y gorszym

Kłamstwo, ale Apple poniekąd zasłużyło sobie na taką opinię. Throttling procesora wprowadzony bez ostrzeżenia w iOS 12.1 zmniejszał wydajność procesora w iPhone 8, iPhone 8 Plus oraz iPhone X. Dlaczego? Oficjalnie po to, aby chronić urządzenia z baterią o słabej kondycji. Producent robił to po to, aby w starszych smartfonach z mocno wyeksploatowaną baterią w momencie szczytowego zapotrzebowania na moc obliczeniową nie występowały samoistne restarty urządzenia. Opcję dało się wyłączyć w ustawieniach baterii, jednak niesmak pozostał, a na Apple nałożono w niektórych państwach kary.

Poza tym, w zasadzie każdej aktualizacji głównej towarzyszą utyskiwania użytkowników na krótszy czas działania na baterii. Tak było chociażby w przypadku iOS 16, gdy użytkownicy narzekali na krótszy czas działania niż na iOS 15. Powód takiego stanu rzeczy jest trywialny. KAŻDA większa aktualizacja systemu iOS wiąże się z okresowym pogorszeniem czasu działania smartfonów na baterii. Dlaczego? Wynika to z wielu czynników, ale przede wszystkim akcji odbywających się w tle i wynikających z procesu aktualizacji – chociażby indeksowania plików, w tym aplikacji, zdjęć i innych. Apple jasno tego nie komunikuje, więc ponownie: działa na własną szkodę.

4. Nie można korzystać z iPhone’a podczas ładowania

Bzdura. Ta bujda jest powtarzana od dnia pierwszego incydentu, w którym ładowany iPhone eksplodował, gdy właściciel go używał. Rzeczywistą przyczyną nie było to, że urządzenie było używane podczas ładowania, ale dlatego, że właściciel używał ładowarki kiepskiej jakości. O takich sytuacjach donosiliśmy w 2015 roku w odniesieniu do iPhone 5S oraz w 2021 roku w odniesieniu do któregoś z nowszych modeli.

ladowarka iphone wybuch

Tak się może skończyć używanie najtańszych zamienników fatalnej jakości – dotyczy to nie tylko zamienników akcesoriów Apple, ale też innych producentów. | Źródło: Birmingham Mail

A skoro jesteśmy już przy zamiennikach akcesoriów Apple…

5. Nie można korzystać z akcesoriów innych niż te drogie, od Apple

Można, ale Apple tego nie zaleca z prostych przyczyn: jak można polecać zamienniki, skoro zdarzają się takie incydenty jak te opisane powyżej? Poza tym, spójrzmy prawdzie w oczy: o ile zakup drogiego smartfona Apple można wytłumaczyć sobie niską utratą jego wartości, to akcesoria Apple mają ceny z kosmosu. Przykłady? Ściereczka do czyszczenia Apple za 119 złotych, Przewód z USB-C na Lightning (1 m) za 119 złotych, czy też 20-watowy zasilacz za 119 złotych.

sciereczka do czyszczenia apple cena
Ściereczka Apple znacznie skuteczniej od innych ściereczek czyści portfele konsumentów. | Źródło: mat. własny – zrzut ekranu

Nic nie stoi na przeszkodzie, aby sięgać po alternatywy. Ot, wystarczy wybierać produkty o dobrych opiniach, produkowane przez znanych producentów. Zakup najtańszych zamienników kończy się nierzadko tym, że nie działają jak należy (vide przewody i Car Play w samochodach) lub korzystanie z nich może prowadzić do (nie)spodziewanych awarii.

Przy zakupie tańszego akcesorium zachowaj po prostu zdrowy rozsądek.

6. Aplikacje na iPhone są płatne

Oj, ten mit powtarzany jest tak często, że aż mnie to zdumiewa. To prawda, na smartfony Apple tworzy się wiele, czasami naprawdę drogich aplikacji, ale w 2023 roku i latach wcześniejszych sytuacja wyglądała przecież podobnie na Androidzie. Tak, to prawda, zdarza się, że apka bezpłatna na Androidzie w wydaniu na iOS jest płatna, jednakże jest to promil ogółu. Na smartfonach iPhone znajdziesz z pewnością 99% o ile nie wszystkie swoje ulubione aplikacje. Ba, być może znajdziesz takie, które są niedostępne na smartfonach z Androidem. Bądź pewny tego, że wszystkie apki podstawowe, takie jak apki banków, przewozowe, społecznościowe, zakupowe i inne, są bezpłatne. Zawsze znajdziesz alternatywę dla płatnej wersji apki. W App Store znajduje się łącznie ok. 5 milionów gier i aplikacji. Naprawdę, jest z czego wybierać.

iphone aplikacje
iPhone 14 Pro Max. | Źródło: Instalki.pl

7. Usługi Apple są drogie

Wręcz przeciwnie, są tanie. Apple TV+ (filmy i seriale), Apple Music (muzyka), Apple Arcade (gry mobilne) oraz iCloud (chmura Apple) nazwałbym przystępnymi cenowo, zwłaszcza w ramach pakietu Apple One. Tak, to prawda, Apple podniosło ceny swoich usług w Polsce z końcem minionego roku, ale w dalszym ciągu są przystępne. Zobaczcie sami:

Apple TV+ – 34,99 złotych miesięcznie
Apple Music – 21,99 złotych miesięcznie (11,99 złotych dla studentów)
Apple Arcade – 24,99 złotych miesięcznie
iCloud 50 GB – 3,99 złotych miesięcznie

Sumarycznie chcąc zapłacić za wszystkie usługi robi się już ładna sumka, ale od czego jest pakiet Apple One? Apple one w planie miesięcznym kosztuje po podwyżce… 34,99 złotych miesięcznie. Zdumieni? Dokładnie tak: Apple One, czyli cztery usługi Apple w pakiecie kosztują tyle, co samo Apple TV+. Nie pytajcie mnie kto to wymyślił.

I co, drogo?

Oczywiście nie twierdzę, że smartfony iPhone i iOS są diamentami bez skazy. Jasne, że takie nie są. Uważam jednak, że nie ma sensu powielać pewnych kłamstw i jasno wyjaśnić pewne wątpliwości. Mam nadzieję, że przynajmniej niektóre udało mi się rozwiać, obalając tym samym pokutujące mity.

Źródło: mat. własny

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.