Nowy rosyjski laptop z procesorem i grafiką bazującymi na technologii z 2014 i 2015 roku
Przedsiębiorstwo Prombit i jego marka Bitblaze specjalizuje się w rozwiązaniach serwerowych, ale tym razem zajęło się sprzętem dla końcowych odbiorców. Teoretycznie zapowiadany już kilka miesięcy temu laptop przeznaczony jest przede wszystkim dla struktur rządowych czy entuzjastów sprzętu. Bitblaze Titan BM15 jest urządzeniem bazującym na rosyjskim procesorze Baikal M1 zaprojektowanym przez Baikal Electronics. Nazwa może się kojarzyć z chipem Apple M1, ale układ wykonany w mocno niedzisiejszym 28 nm procesie technologicznym i architekturze ARM, ma 8 rdzeni typu Cortex-A57 o taktowaniu do 1,5 GHz i grafikę Mali-T628.
Dalej jest już lepiej. 16 GB RAM typu DDR4 (obsługa nawet do 128 GB), nośnik SSD M.2 o pojemności 250 GB lub 512 GB, karta sieciowa z WiFi i Bluetooth, gigabitowy Ethernet, USB-C 3.0, cztery tradycyjne gniazda USB-A, wyjście HDMI, złącze audio minijack i ekran IPS o przekątnej 15,6 cala. Obudowa miałaby być wykonana z aluminium. Wymiary i waga laptopa nie są znane, ale w marcu tego roku spodziewano się 2,2 kg, choć finalnie mogło się to zmienić. Zastanawia tylko kwestia masowego pozyskania procesorów Baikal M1. Jednostki produkowane są przez tajwańskie TSMC, a raczej były produkowane, bo przedsiębiorstwo zawiesiło już wymianę handlową z Rosją. Możliwe, że Prombit ma zwyczajnie duże zapasy chipów. Nie wykluczone też, że Rosjanie mogliby się dogadać z jakimś innym bardziej im przychylnym producentem chipów z Chin. Przy jak na obecne czasy archaicznym procesie technologicznym 28 nm, nie muszą polegać wyłącznie na przodujących TSCM i Samsungu.
Przedprodukcyjny egzemplarz rosyjskiego laptopa zaprezentowany w sieci
Jak stwierdziła na VKontake (rosyjski odpowiednik Facebooka) Jana Brysz będąca dyrektorem handlowym Prombit – „Mam legendę w moich rękach. Przedprodukcyjny laptop Bitblaze Titan oparty na procesorze Baikal-M jest gotowy. Bardzo przyzwoita jakość wykonania, cienka aluminiowa obudowa, niewielka waga. Przetestowałam kilka aplikacji z głównego nurtu, programy biurowe i YouTube. Działa świetnie, wytrzymuje pięć godzin na baterii. Kontynuujemy testy w różnych obciążeniach roboczych, przygotowujemy się do oficjalnej premiery.” Według jej zapewnień, laptop powinien pracować na jednym ładowaniu bez problemu przez 5 godzin.
Teoretycznie do bardzo podstawowych zastosowań jako prosta maszyna biurowa i domowa, Bitblaze Titan BM15 z zainstalowaną jakąś dystrybucją Linuxa, mógłby się nadawać. Firma nie podaje, na jakim finalnie oprogramowaniu będzie działał komputer, ale bardzo możliwe, że byłby to rosyjki system Astra Linux zgodny z chipem Baikal M1 i tworzony na zlecenie tamtejszego rządu (początkowo rozwijany dla wojska i innych struktur państwowych, później używany też w domach). Inna sprawa, że w normalnej sytuacji rynkowej bez nałożonych sankcji na Rosję i problemów w kupnie importowanego sprzętu komputerowego oraz chęci do realizacji jak największej samowystarczalności, powinno to iść z adekwatnie niską ceną za przestarzały procesor i jego wbudowaną grafikę. Jednak w tym przypadku będzie zupełnie inaczej.
Prosty biurowy laptop z przestarzałą technologią w cenie nowego MacBooka
W marcu przewidywano, ze aluminiowa edycja Bitblaze Titana będzie kosztować w granicach 100 tysięcy do 120 tysięcy rubli. Ciężko przeliczać realną wartość rubla na złotówki, ale według aktualnego kursu z Google, to przedział od mniej więcej 7290 złotych do 8750 złotych. Jak dodaje Brysz „Jest szansa na zakup jednej z próbek przedprodukcyjnych, co jest drogie. Można też poczekać na masowo produkowane egzemplarze, które zostaną wydane nie wcześniej niż w listopadzie. Przyjmujemy zamówienia przedpremierowe.„
Obecna cena jest naprawdę zaporowa. Można mieć za nią świetny gamingowy laptop czy genialny biznesowy ultrabook, które to komputery miażdżą możliwościami Bitblaze Titana BM15. Tym bardziej, że to tylko prosta maszyna do zastosowań domowych i biurowych. Co ciekawe rendery ze strony Bitblaze pokazują wygląd bardzo zbliżony do laptopa Apple MacBook Pro 13, ale egzemplarz pokazany przez Janę Brysz ma inne wzornictwo. Możliwe, że to tylko kwestia inaczej wyglądającej przedprodukcyjnej sztuki, choć nie należy wykluczać zmian w aspekcie wizualnym finalnego projektu. Wtedy nie byłaby to już tak kompaktowa i dość nowocześnie prezentująca się maszyna. Niemniej wspominanego nowego MacBooka Pro 13 cali z 256 GB SSD można kupić na oficjalnej stronie Apple w bardzo porównywalnej cenie 7499 złotych.
Zobacz również: Morele przegrało z nim w sądzie. Wciąż nie wysyłali RTX 3060 Ti i miarka się przebrała
Źródło: tomshardware / własne / Foto tytułowe: Prombit – Bitblaze