Urzędy w Japonii niechętnie rezygnują z dyskietek. Dlaczego dopiero teraz?

Maksym SłomskiSkomentuj
Urzędy w Japonii niechętnie rezygnują z dyskietek. Dlaczego dopiero teraz?
Około 10 lat minęło od dnia, w którym Sony, główny producent dyskietek, zaprzestał ich produkcji. W niczym nie przeszkadzało to japońskiej administracji w wykorzystywaniu ich po dziś dzień. Serwis Nikkei donosi, że w Tokio pada jeden z ostatnich bastionów technologii dawno już wycofanej z powszechnego użytku. Co skłoniło Japończyków do tak długiego obstawania przy niej i dlaczego ostatecznie z niej rezygnują?

Japonia kończy z dyskietkami

Władze lokalne w Tokio zaczynają rezygnować z dyskietek, których używały przez dziesięciolecia do przechowywania i przenoszenia danych. Okrąg Meguro planuje umieścić wszystkie dane z dyskietek i innych fizycznych nośników danych online w roku fiskalnym 2021. W okręgu Chiyoda proces potrwa nawet kilka najbliższych lat.

„Dyskietki prawie nigdy się nie zepsuły i nie kasowały zawartych na nich danych – powiedział Yoichi Ono, który jest odpowiedzialny za zarządzanie funduszami publicznymi dla okręgu Meguro. Oddział od dawna przechowuje informacje o płatnościach dla pracowników na dyskietkach w standardzie 3,5-cala, aby fizycznie transportować je późnej do banku w celu przetworzenia.

dyskietki

Kto choć raz w swoim życiu nie korzystał z takiej dyskietki? Zapewne wielu młodszych czytelników naszego serwisu! | Źródło: Canva Pro

Jak zapewne się domyślacie, generowało to zbędne koszty dla banków. Mizuho Bank poinformował administrację, że zacznie pobierać 50 000 jenów (ok. 1730 złotych) miesięcznie za korzystanie z fizycznych nośników danych, w tym dyskietek.

Urzędnicy w stolicy Japonii niechętnie porzucają tę technologię dopiero teraz przede wszystkim ze względu na wymóg pełnej transformacji cyfrowej, narzucony przez rząd centralny.

Japonia nie taka nowoczesna?

Pomimo nowoczesnego wizerunku kraju, japoński rząd od lat walczy o przejście na technologię cyfrową. Rezultaty? Różne. Urzędnicy państwowi sprzeciwiają się na przykład niedawnej próbie pozbycia się faksów. Z podobnym oporem spotkały się próby zniesienia stosowania pieczęci imiennych do autoryzacji dokumentów, które zastępują podpisy cyfrowe.

Źródło: Nikkei

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.