Ceny elektroniki ponownie w górę. Trudno o wiarygodniejsze źródło doniesień

Maksym SłomskiSkomentuj
Ceny elektroniki ponownie w górę. Trudno o wiarygodniejsze źródło doniesień
Mamy dopiero sierpień, ale z całą stanowczością rok ten można podsumować słowami „tanio już było”. Tyczy się to nie tylko drożyzny w sklepach z żywnością, ale także rosnących cen samochodów, czy też elektroniki. Cztery dni temu Jan rozbijał marzenia graczy, związane z rychłym zakupem wydajnej i tańszej niż obecnie karty graficznej. Technicznie rzecz biorąc zrobił to Jensen Huang, a Jan przekazywał tylko jego słowa, ale to mój kolega z redakcji zwiastował czytelnikom złe wieści. Dziś czarnym charakterem będę ja. Powiem krótko: ceny elektroniki nie tylko nie spadną, ale wzrosną i to jeszcze w tym roku.

TSMC zapowiada wzrost cen elektroniki

Przekazywane doniesienia nie są plotką i nie pochodzą z byle jakiego źródła. Krynicą dla tej smutnej zapowiedzi jest bowiem samo TSMC (Taiwan Semiconductor Manufacturing Co), czyli tajwańskie przedsiębiorstwo specjalizujące się w produkcji układów scalonych. Powiedzcie mi: kto ma mieć lepsze informacje od samego producenta półprzewodników? To właśnie ze względu na niedobór tychże, ceny przeróżnych urządzeń zawierających elementy elektroniczne drożeją.

Inno3D RTX 3060 Ti iChill X3 6

Nowa, wydajna karta graficzna to obecnie luksus, na który niewielu może sobie pozwolić. Na zdjęciu: Inno3D GeForce RTX 3060 Ti iChill X3. | Źródło: mat. własny

TSMC miało poinformować swoich klientów o nadchodzących podwyżkach kosztów produkcji chipów. Według DigiTimes, które cytuje swoje źródła ze środowiska twórców chipów, TSMC spodziewa się podniesienia ceny przetwarzania wafli 7 nm i drobniejszych technik produkcyjnych nawet o 10%, podczas gdy ceny produkcji przy użyciu litografii 16 nm i grubszych wzrosną o 20% dla zamówień z terminem płatności w grudniu.

Dlaczego ceny rosną? Ponieważ popyt na czipy wciąż rośnie, a niedoborów nie udało się jeszcze w żaden sposób zrekompensować produkcją. Popyt na półprzewodniki gwałtownie wzrósł w ostatnich kwartałach, zmuszając ich kontraktowych producentów do zwiększenia produkcji w celu spełnienia wymagań klientów. To z kolei przekłada się na skrócenie czasu na konserwację linii produkcyjnych, co zwiększa niestety ryzyko awarii i przyspiesza zużycie sprzętu. W rezultacie firmy podnoszą swoje stawki, aby pokryć potencjalne wydatki.

Napraw zamiast wymienić

Może to i lepiej, że spora część ludzkości w końcu nauczy się dbać o to co ma i przypomni sobie, że pewne rzeczy można naprawiać, zamiast je wyrzucać? Mam tu na myśli komputery, smartfony, samochody… Kryzys stał się niespodziewanym remedium na rozdmuchany konsumpcjonizm, nie sądzicie?

Źródło: DigiTimes

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.