Ryszard Petru polecił mi komputer do nauki za 300 zł. Kupiłem go i przetestowałem

Maksym SłomskiSkomentuj
Ryszard Petru polecił mi komputer do nauki za 300 zł. Kupiłem go i przetestowałem
Ryszard Petru stwierdził w jednym z wywiadów, że dobry używany komputer można kupić za 300 złotych, w efekcie czego w polskim Internecie zawrzało. Polacy głównie wyrażali swoje oburzenie, zarzucając politykowi zupełne oderwanie od rzeczywistości, ale nie brakowało głosów broniących jego stanowiska. Także i my opublikowaliśmy wpis, w którym sprawdziliśmy jaki używany komputer da się kupić w cenie do 300 złotych. Nasze wnioski były dość jednoznaczne: dobrego komputera za 300 złotych się nie kupi.

W odpowiedzi na prasowe publikacje pan Petru za pośrednictwem swoich kont w mediach społecznościowych opublikował dość specyficzny wpis. Wyzwał kontestujących jego pogląd od lewaków i prawaków, zarzucając przy tym, że nie wiemy, że wielu Polaków kupuje rzeczy używane, w tym używane komputery. Ten błąd w procesie argumentacji określa się mianem błędu fałszywego założenia. Mam przeczucie graniczące z pewnością, że polityk jest świadom tego, po jaki zabieg retoryczny sięgnął i zrobił to z premedytacją. Postanowiłem machnąć ręką na inwektywy, politykowanie i warstwę emocjonalną i zerknąć na dalszą część posta.

Ryszard Petru postanowił polecić w nim „wszystkim szydercom” używane komputery w cenie 300 złotych i nieco niżej wkleił kilka swoich propozycji. Posłuchałem Ryszarda Petru – w końcu kierował swój przekaz między innymi do mnie. Wyszukałem i kupiłem jedno z polecanych przez niego urządzeń. Moim łupem padł kosztujący 299,99 złotych „Niezawodny Hp 2,0GHz 4GB 120 SSD 14” W7″, czyli HP COMPAQ 6910P.

W tym miejscu muszę przyznać, że znany polityk coś tam o sprzęcie wie, bowiem na liście polecanych sprzętów były oldschoolowe notki biznesowe HP, ThinkPady Lenovo, a także stacje robocze Lenovo ThinkCentre, czyli urządzenia niemal powszechnie cenione. Czy jednak model i marka wystarczą, by określić taki laptop mianem „dobrego”?

petru laptop

Kupiłem laptopa z oferty polecanej przez Ryszarda Petru. | Źródło: mat. własny z Facebooka

„Dobry – będący zwiastunem czegoś pozytywnego. Wysokiej jakości. Odpowiedni z punktu widzenia czyichś potrzeb lub oczekiwań. Korzystny pod względem materialnym. Wynikający z trafnego wyboru.”

~SJP PWN

To, że coś działa, nie znaczy, że jest dobre

Muszę się Wam do czegoś przyznać. Bardzo lubię naprawiać rzeczy, ulepszać je i tak samo lubię doprowadzać komputery nie pierwszej już świeżości do nazwijmy to ” stanu używalności”. HP COMPAQ 6910P za 299 złotych jawił się jako dobry projekt dla zapaleńca, a nie matki z trójką pociech. Zerknijmy na specyfikację:

  • Procesor: Intel Core 2 Duo T7300 (premiera w 2007 roku)
  • Taktowanie procesora (GHz): 2 x 2,0 GHZ
  • RAM: 4 GB DDR2
  • Pojemność dysku: 120 GB SSD
  • Karta graficzna: zintegrowana, Intel Graphics
  • Matryca: 14″, 1280×800 pikseli, matowa
  • System operacyjny: Windows 7 Home PL
  • Zasilacz w zestawie: TAK
  • Łączność: USB 2.0, D-SUB, Czytnik kart, Audio, Wi-Fi

Komputer za 300 zlotych 1
Ktoś tu chyba założył, że laptop biznesowy dobrej klasy z 2007 roku będzie wciąż dobry w 2021 roku. Co może pójść nie tak? | Źródło: mat. własny

Komputer za 300 zlotych 3
Drobne braki (klapki na dysk SSD) i inne mankamenty (niektóre klawisze z napisami w języku obcym) to mankamenty, na które da się przymknąć oko. | Źródło: mat. własny

Zapowiadało się… ciekawie. HP COMPAQ 6910P kosztował we wrześniu 2007 roku 1849 dolarów, co przy kursie dolara z tych lat (1 USD = 2,82 PLN) daje astronomiczną jak na tamte czasy kwotę ok. 5200 złotych. Czy cud techniki sprzed 14 lat faktycznie poradzi sobie z wyzwaniem w postaci edukacji zdalnej w 2021 roku?

Komputer za 300 zlotych 14
Widzicie gałeczkę pomiędzy klawiszami G, B i H? Dobrze widzicie! | Źródło: mat. własny

Laptop dotarł spakowany w sposób nienaganny. W środku pudełka: laptop bez klapki na dysk (o czym sprzedający uprzedzał), nowy kabel zasilający, zasilacz. Przyznam, że otwarcie pokrywy notebooka wywołało u mnie nostalgię. Efekt wow spowodowała obecność czytnika linii papilarnych. Domyślacie się zapewne, że w tamtych czasach to było COŚ.

Zejdźmy jednak na ziemię, bowiem nie kupiłem drogiego eksponatu na muzealną półkę, a „dobry” (zdaniem Ryszarda Petru) laptop do nauki zdalnej. Dobre wrażenie na starcie zacierają napisy na klawiszach w języku obcym. Jakim? Zgadujcie.

Komputer za 300 zlotych 5
Złącze na stację dokującą. | Źródło: mat. własny

Komputer za 300 zlotych 10
Ten laptop sprzedawany był z systemem Windows Vista. Teraz sprzedawany jest z najpewniej pirackim Windows 7. | Źródło: mat. własny

Komputer za 300 zlotych 8
Dobry laptop za 300 złotych i resztki jedzenia z ostatnich 14 lat. Życzę wszystkim Polakom, aby nie musieli sięgać po takie komputery. | Źródło: mat. własny

Nieco wyżej słownikową definicję słowa „dobry” przytoczyłem nieprzypadkowo. Mam świadomość, że dla jednego „dobry” komputer to taki, który uciągnie CS:GO w 144 klatkach na sekundę, a dla drugiego ten, który poradzi sobie Cyberpunk 2077 w ultra detalach, w 2K i z włączonymi efektami NVIDIA RTX. Jak rozumiem zgadzamy się z panem Ryszardem co do tego, że dobry laptop do edukacji zdalnej to taki, który działa dobrze w zakresie celów, do których został zakupiony. Kwestią otwartą pozostaje to, czy rodzina kupująca taki sprzęt kupuje go tylko po to, żeby sprzęt „uciągnął” często przytaczane Teamsy, czy po prostu działał tak, żeby nie doprowadzić nikogo do szału i radził sobie z otwartymi 5 kartami w przeglądarce (czy wymagam wiele?). Podczas nauki zdalnej młodzież korzysta nie tylko z programów do wideokonferencji. Używa także arkuszy kalkulacyjnych, edytorów tekstowych, Scratcha, nierzadko programów graficznych, a w skrajnych przypadkach także tych do montażu wideo.

Jak działa komputer za 300 złotych?

Preinstalowany na laptopie system Windows 7 (oryginalna naklejka sugeruje obecność Visty) jest gotowy do działania po ok. 40 sekundach od naciśnięcia przycisku zasilania. Dysk SSD czyni cuda w zakresie przyspieszania rozruchu i umieszczenie takiego nośnika danych w nawet najtańszym laptopie znacząco ożywia jego pracę, pamiętajcie o tym. Zaraz, zaraz… czy nie polecono mi laptopa z systemem, który stracił oficjalne wsparcie techniczne Microsoftu 14 stycznia 2021 roku i nie zostanie na niego wydana już żadna aktualizacja bezpieczeństwa? To prawda, ale kto by się przejmował takimi drobiazgami. Windows 10 można mieć za darmo, o ile go nie aktywujemy. Wyzwanie w postaci ściągnięcia instalacji OS-u w sposób legalny i darmowy może być nie do przejścia dla sporej części nabywców tego laptopa. Panie Ryszardzie, nieładnie.

Komputer za 300 zlotych 18
Aktualizacja preinstalowanego Windowsa 7 SP1 jest niemożliwa. | System nie jest już wspierany, a korzystanie z niego jest niebezpieczne. | Źródło: mat. własny

Zaczynamy. Najpierw aktualizacja Windows 7. Niestety, zakończona niepowodzeniem, pomimo tego, że na laptopie zainstalowany jest Windows 7 Service Pack 1. CIEKAWE DLACZEGO… Mam swoje podejrzenia. Wzruszam ramionami i działam dalej. Wentylator pod małym obciążeniem pracuje niemal bezgłośnie, pod większym… również dość cicho. Z doświadczenia wiem, ze nie jest to reguła, a wyjątek.

W systemie sprzedający zainstalował przeglądarkę internetową Firefox w wersji 86.0.1. Cenię go za to, że ją preinstalował (nie aktualizującego się z raczej wiadomych względów Windowsa 7 to nie rekompensuje), bo użytkownik nie musi przepychać się ze starociem w postaci Internet Explorera. Po aktualizacji do Firefoxa 87 możemy zacząć pobierać pierwsze programy. Nie sądzicie chyba, że zacząłem od czegoś innego, niż Microsoft Teams?

Komputer za 300 zlotych 20
Źródło: mat. własny

Doświadczenia płynące z korzystania z 2-3 kart przeglądarki internetowej oceniam pozytywnie, choć wpisywane przeze mnie z poziomu klawiatury wyświetlały się z zauważalnym opóźnieniem. Prawdę mówiąc myślałem, że będzie gorzej, ale korzystanie z Map Google obyło się bez zaskoczenia – moje oczy ujrzały pokaz slajdów zamiast sprawnego przewijania map.

Intryguje mnie to, czy sytuacja będzie wyglądała tak samo, czy jeszcze gorzej po 2-3 miesiącach korzystania ze sprzętu. Obawiam się, że znam odpowiedź na to pytanie. Pobrałem Microsoft Teams z bazy naszego serwisu. Instalator wymaga zainstalowania .NET Framework 4.5.2. Robię to. Mam inne wyjście? Wszystko co związane z pobieraniem trwa dość długo – sprzęt wyposażono w kartę Wi-Fi w standardzie 802.11 b/g, operującą wyłącznie w zakresie 2,4 GHz. Cóż, tak trzeba żyć.

1
Źródło: mat. własny

Proces instalacji .NET Framework 4.5.2 trwał… ponad dwadzieścia minut. W jego trakcie postanowiłem udać się na chwilę na YouTube. Załadowanie się grafik na stronie trochę trwało, ale zrzuciłem to na karb pobierania innych danych. Responsywność paska wyszukiwania podczas oglądania materiałów wideo wołała o pomstę do nieba. Wpisywany tekst często wyświetlał się z dwu-trzysekundowym opóźnieniem. Pan Robert Makłowicz przywitał mnie w swojej Alfa Romeo Stelvio w rozdzielczości 480p. Obraz nie zawsze zgrywał się z fonią i nierzadko mój ulubieniec wchodził w tryb super slow motion. Zapewne to procesor nie radził sobie z jednocześnie uruchomionym procesem instalatora oraz odtwarzaczem wideo. Z zadumy wyrwał mnie komunikat o pomyślnym zainstalowaniu środowiska .NET Framework i wiadomość o zainstalowaniu Teamsów. PS głośniki grają bardzo przyjemnie, donośnie.

 
Niektórzy ekonomiści mówią, że czas to pieniądz, ale ja nie jestem ekonomistą. Romantycy mówią, że „na dobre rzeczy trzeba poczekać”. Romantykiem już też nie jestem. Ktoś zaraz powie, że marudzę, a Polacy „tak żyją”. To prawda, żyją, ale winę za to ponoszą także politycy. No dobra, czas to pieniądz, a ja straciłem 20 minut na instalację narzędzia, które na dobrym według mojej definicji komputerze (takim za 600-1000 złotych) zainstalowałbym w 20 sekund. Chciałem, to mam. Jako ciekawostkę dodam, że korzystam z Internetu 300 Mbit. Przypomnę też, że w laptopie tkwi nowoczesny (i sprawny) dysk SSD – to nie było wąskie gardło. Powracając do meritum… Teamsy zainstalowane.

To nie koniec problemów. Microsoft Teams chce, abym zainstalował przeglądarkę Microsoft Edge przy okazji logowania, bo Firefox z jakiegoś powodu nie wystarczy. Próbuję zainstalować Microsoft Edge Chromium. Tracę na to kolejne 5 minut, po których dowiaduję się, że laptop nie zainstaluje programu, bo nie jest połączony z siecią. Intrygujące, właśnie przeglądam Internet. Próbuję ponownie, wychodząc z przeglądarki. Tracę 8 minut na to, by dowiedzieć się, że Edge nie zainstaluje, bo nie.

„Nie można nawiązać połączenia z Internetem. Jeśli korzystasz z zapory sieciowej, dodaj program MicrosoftEdgeUpdater.exe do listy zezwoleń”.

Nie korzystam z zapory sieciowej, a zmiana ustawień zapory systemu Windows 7 nie pomaga, więc idę do lodówki po ciasto marchewkowe i zastanawiam się co dalej, podejmując się przy tym instalacji po raz trzeci.

2
Źródło: mat. własny

Przegryzając słodki deser (dzięki Ania) dumam, co zrobiła by na moim miejscu 45-letnia pani Helena, która za radą Ryszarda Petru kupiłaby tego laptopa swoim pociechom. Przypuszczam, że nie zmieniałaby ustawień zapory systemu Windows 7 i nie podejmowałaby się instalacji Windowsa 10. Być może zrobiłby to jej 8-letni syn, ale w razie takiego działania nie mogliby skorzystać z 14-dniowego prawa do zwrotu laptopa, jakiego udziela sprzedający.

I znowu: „Nie można nawiązać połączenia z Internetem. Jeśli korzystasz z zapory sieciowej, dodaj program MicrosoftEdgeUpdater.exe do listy zezwoleń”.

Pozwolę sobie na parafrazę: „Niektórzy najwyraźniej nie wiedzą, że nie każdy w Polsce dysponuje odpowiednią wiedzą technologiczną, aby rozwiązywać tego rodzaju problemy. Nie wiedzą o tym niektórzy polscy politycy. A wystarczy zejść na ziemię.”. Ciekawe, ile laptopów za 300 złotych będę musiał kupić zanim się uśmiechnę i znajdę ten dobry.

4
Źródło: mat. własny

 
Pobieram program Zoom, tak dla porządku. Zoom musi działać i… działa, ale z tej aplikacji w edukacji zdalnej w praktyce niemal się nie korzysta w szkołach podstawowych i średnich i jest domeną raczej uczelni wyższych. Rozmowy 1 na 1 działają poprawnie – niestety, nie mogłem wziąć udziału w żadnej rozmowie grupowej.

Czy wspomniałem już, że polecony laptop nie ma ani kamerki, ani mikrofonu? To teraz wspominam, nie ma. A miałem się zmieścić w 300 złotych. 🙁

7
Źródło: mat. własny

Epilog

Panie Ryszardzie, polecił mi Pan do zdalnej edukacji komputer, który muszę teraz zwrócić. Z niewspieranym przez Microsoft systemem, na którym w zastanym przeze mnie stanie NIE DA SIĘ skorzystać z podstawowego narzędzia do edukacji zdalnej i procesorem nie będącym w stanie poradzić sobie ze sprawną obsługą podstawowego w zdalnej nauce programu Teams (po doprowadzeniu go do ładu) – a co tu dopiero mówić o bardziej zaawansowanych narzędziach dla starszych uczniów. I tak, wiem: sudo nie piszcie mi tego. 42-letnia Pani Krystyna może postawić swoim dzieciakom lekkiego Linuxa i wszystko będzie im śmigać jak burza. 
 
Przeglądarka internetowa działa przeciętnie, Zoom działa poprawnie, YouTube działa tak sobie, Teams nie działa wcale. Niemal wszystko pobiera się i instaluje całe wieki. Problemy po stronie Windowsa 7 napotykali będą wszyscy – o ile na etapie zakupu nie poszczęści im się i nie kupią sprzętu z legalnym OS-em.

Niestety, kupienie używalnego komputera w cenie do 300 złotych jest loterią. Mój i tak pozytywnie zaskoczył mnie swoim działaniem, choć jakakolwiek wielozadaniowość na nim po prostu odpada. Nazywanie laptopa dla 300 złotych „dobrym”, gdy kręgiem odbiorców wywiadu z Panem są nie tylko starzy wyjadacze technologiczni, ale przede wszystkim osoby umiarkowanie niezaznajomione z IT jest działaniem na ich szkodę, a wręcz polecaniem elektrośmieci, z których ujarzmieniem początkujący sobie nie poradzi. I tak, wiem, że wykluczenie cyfrowe Polaków nie jest Pana winą. 

Komputer za 300 zlotych 12

Źródło: mat. własny

 
Rozumiem, że za 300 złotych można kupić „ciekawy” komputer stacjonarny. A potem dokupić za pieniądze wykraczające poza ten budżet monitor, myszkę i klawiaturę. Rozumiem też, że da się kupić w tej cenie laptopa, który działa i który w odpowiednich rękach może zyskać drugie życie. Nowy dysk, Linux zamiast Windowsa, wymiana pasty termoprzewodzącej – i tak dalej. Nie mówmy jednak, że każdy sobie z tym poradzi. To ignoranckie podejście.

Za odrębny temat na dyskusję uważam kwestie związane z chęcią rozszerzania swojej wiedzy z zakresu technologii. Odrębną kwestią pozostaje także to, czy laptop do edukacji dla młodej osoby nie powinien być także sprzętem, na którym w wolnej chwili można pograć w niezbyt wymagającą grę. Ot, choćby League of Legends. Takim, który nie wywołuje frustracji. Nie twierdzę, że każdy musi mieć taki sprzęt. Dostrzegam jednak problem, który Ryszard Petru bagatelizuje pisząc, że każdy może sobie kupić dobry komputer za 300 złotych i w arogancki sposób kontruje uwagę dziennikarza zwracającego uwagę na to, że to niemożliwe. Jak widać, kupno laptopa do edukacji zdalnej za 300 złotych jest trudne (bo niemożliwe nie istnieje).

Wybrałem jeden z lepszych komputerów, na dodatek polecany przez Pana, a ten w obecnym stanie do swojego podstawowego zadania się nie nadaje. Nie jest dobry – abstrahuję tu już nawet od tego, czy którykolwiek przedstawiciel młodego pokolenia nazwie go „dobrym”. 

Komputer za 300 zlotych 9
Źródło: mat. własny

Uważam, że odpowiedni sprzęt dałoby się kupić za wielokrotność kwoty 300 złotych (choćby za 600 złotych). Być może nawet zgadzam się z Pana słowami o tym, że pieniądze z programu 500+ często nie są wydawane zgodnie z przeznaczeniem. Uważam też, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby rodzic odłożył pieniądze z dwóch-trzech miesięcznych świadczeń i kupił za to dziecku odpowiedni sprzęt (w końcu na to właśnie są przekazywane te pieniądze?). 

I Panie Ryszardzie, proszę nie mieszać polityki do kwestii technologicznych, bo polemizuję z Panem wyłącznie na tej płaszczyźnie. Rozumiem, że w pana emocjonalnym wpisie na Facebooku musiał Pan wezwać pod broń swój elektorat, ale nazywanie krytyków pana absurdalnych wywodów mianem „socjalistów z prawa i lewa”„kawiorową lewicą” i „oligarchiczną prawicą”, a także „oderwanymi od rzeczywistości” po prostu nie przystoi. Używany komputer można kupić nawet za 100 złotych, ale nazywanie go „dobrym” to okłamywanie Polaków, zwłaszcza tych z ograniczonymi funduszami.

petru wpis

Krytyk = lewicowiec lub prawicowiec? Ciekawa interpretacja. | Źródło: mat. własny z Facebooka

Proponuję, aby komputery ludziom planującym ich zakup polecali eksperci zajmujący się tą tematyką. Polityk zawsze za wszelką cenę będzie próbował pokazać społeczeństwu, że zna się na wszystkim. Jak czasem bywa ze stanem tej wiedzy widać powyżej. A może by tak każdy robił to, co robi dobrze…

Źrodło: mat. własny

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.