Lębork: zwłoki 17-latki w wannie. Korzystała ze smartfona

Maksym SłomskiSkomentuj
Lębork: zwłoki 17-latki w wannie. Korzystała ze smartfona
Kiedyś w wannie czytano książki, ewentualnie relaksowano się przy dźwiękach muzyki płynącej z radia. Dziś podczas kąpieli bardzo często korzystamy ze smartfonów, na których przeglądamy Internet lub oglądamy filmy. Takie działanie może stanowić zagrożenie dla telefonu lub życia i zdrowia ludzkiego. Dziennik Bałtycki donosi o tragedii, jaka miała miejsce w Lęborku.

17-letnia kobieta nie żyje

W nocy z niedzieli na poniedziałek funkcjonariusze Policji z Lęborka otrzymali zgłoszenie dotyczące wypadku, jaki wydarzył się w jednym z mieszkań. 17-latka zażywała kąpieli, prawdopodobnie ze smartfonem podłączonym do ładowania w dłoni.

„Do zdarzenia doszło w jednym z domów na terenie Lęborka. Ciało kobiety znajdowało się w wannie. Był tam też telefon podłączony do prądu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że śmierć 17-latki nastąpiła wskutek porażenia prądem. Ciało zostało przewiezione do prosektorium do badań sekcyjnych. Na miejscu zdarzenia zabezpieczyliśmy ślady i dowody. Pod nadzorem prokuratora szczegółowo wyjaśniamy okoliczności tej tragedii” – mówi aspirant Marta Szałkowska, Oficer Prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Lęborku.

Prokurator Patryk Wegner informuje, że wstępnie ustaloną przyczyną zgonu było porażenie prądem. „Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną śmierci kobiety było porażenie prądem, aczkolwiek konieczne jest przeprowadzenie badań sekcji zwłok przez biegłego patomorfologa oraz będziemy zasięgać opinii biegłego elektryka” – podaje.

Czy ładowarka może zabić?

Wielu internautów zastanawia się, jakim sposobem ładowarka o parametrach ładowania znacznie niższych od napięcia w gniazdku mogłaby przyczynić się do śmierci człowieka. O ile „napięcie rzędu 5 V, ani 10 V nie zabija”, to 230 V z nieseparującej ładowarki już może przyczynić się do śmierci człowieka. Mokra ładowarka, mokra skóra, stara lub niesprawna instalacja – powodów może być mnóstwo. Prokuratura za jakiś czas zapewne ustali, co było przyczyną zgonu.

Źródło: Dziennik Bałtycki

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.