iPhone X eksplodował w kieszeni Australijczyka
Naukowiec z Melbourne w Australii doznał poparzeń drugiego stopnia po tym, jak iPhone X wybuchł w jego kieszeni. Poszkodowany tłumaczy, że feralnego dnia przebywał w swoim biurze, siedząc na krześle, gdy nagle poczuł przeszywający ból w nodze i usłyszał syczenie wydobywające się z wnętrza kieszeni.
„Usłyszałem cichy dźwięk pęknięcia, po którym nastąpiło syczenie. Później poczułem silny ból w prawej nodze, więc natychmiast podskoczyłem i zdałem sobie sprawę, że to mój telefon” – powiedział w rozmowie z australijskim 7news.
Czytaj także: Kupiła od Apple iPhone 12 Pro Max. Dostała jabłkowy jogurt
Australijczyk wyciągnął swojego rocznego iPhone X z kieszeni i dostrzegł, że z jego wnętrza wydobywa się ciemny dym. W okolicy poparzenia znajdował się popiół, a w efekcie działania wysokiej temperatury skóra De Rose’a uległa uszkodzeniu.
Apple zlekceważyło poszkodowanego
De Rose powiedział dziennikarzom, że zgłosił problem bezpośrednio do Apple, ale nie otrzymawszy odpowiedzi, postanowił ubiegać się o odszkodowanie. Chce tym samym ostrzec miliony ludzi, którzy są właścicielami urządzenia iPhone X, przed potencjalnym niebezpieczeństwem.
Tony Carbone z kancelarii Carbone Lawyers powiedział 7news, że reprezentują także drugiego mężczyznę z Melbourne, który twierdzi, że Apple Watch w wyniku przegrzania poparzył jego nadgarstek.
W obu przypadkach zawiniły najpewniej akumulatory. Przypominam, że 6 czerwca ubiegłego roku doszło do wybuchu w warszawskim bloku przy ulicy Kłobuckiej. Jego siła była tak duża, że doprowadziła do wyrwania jednego z okien i spowodowała zablokowanie się drzwi, które wyważać musieli strażacy. Winowajcą okazała się… hulajnoga, a konkretnie awaria jej akumulatora.
Źródło: 7news