Opłata od smartfonów i laptopów. Rząd złamał obietnicę, wkrótce konsultacje

Maksym SłomskiSkomentuj
Opłata od smartfonów i laptopów. Rząd złamał obietnicę, wkrótce konsultacje
Telenowela pod tytułem „opłata od smartfonów i laptopów” trwa w najlepsze. Niecałe siedem lat temu po raz pierwszy w Polsce dyskutowano na temat nowego podatku, który miałby być rekompensatą dla twórców za możliwość kopiowania ich treści na tego rodzaju urządzeniach. W kwietniu 2020 roku zastępca prezesa Stowarzyszenia Autorów ZAiKS, Miłosz Bembinow, przekonywał, że zmiana ustawy o prawach autorskich jest konieczna. Sugerował też, że „obywatele podatku nie zapłacą”, w co trudno komukolwiek uwierzyć. W lipcu ubiegłego roku rząd oficjalnie potwierdził, że podatku od smartfonów nie będzie. Pomimo, że prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że nie podpisze takiego rozwiązania, a rzecznik polskiego rządu potwierdził to w swojej wypowiedzi, rzeczywistość okazuje się zupełnie inna.

Zmiana opłaty reprograficznej

Wiceminister kultury Wanda Zwinogrodzka poinformowała w rozmowie z „Do Rzeczy”, że obecnie politycy oczekują na wpisanie projektu ws. zmian w naliczaniu opłaty reprograficznej do wykazu prac legislacyjnych rządu. „Wysokość opłaty będzie jeszcze przedmiotem konsultacji” – dodała. Zwinogrodzka twierdzi, że zmiany w naliczaniu opłaty to jeden z aspektów projektowanej ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego, która „stanowi systemową zmianę warunków pracy w dziedzinie kultury, zaniedbywanej u nas od kilkudziesięciu lat”.

smartfon

Źródło: Freestocks – Unsplash.com

Według wypowiedzi wiceminister kultury, stawka nie będzie taka sama dla wszystkich urządzeń i nośników danych. „Najważniejsze jest, aby kwoty, które dotąd zostawały przez lata w kieszeni producentów sprzętu, trafiły wreszcie – tak jak w większości rozwiniętych krajów – do artystów pozbawionych wynagrodzenia za swoją pracę wskutek masowego, bezpłatnego kopiowania i odtwarzania ich utworów na urządzeniach elektronicznych” – mówiła.

Zwinogrodzka sugeruje, że opłata nie musi wpłynąć niekorzystnie na ceny elektroniki. Za przykład podała Niemcy, gdzie opłata reprograficzna jest wysoka, a ceny urządzeń „bywają niższe o kilkaset, czasem tysiąc złotych”. „Zatem ta rekompensata nie podwyższa automatycznie ceny, pokrywana jest bowiem z marży producentów i odrobinę uszczupla ich zysk” – konkluduje. Oczywiście trudno jest spodziewać się, aby producenci brali taką opłatę na siebie – nie zrobili tego przecież producenci słodkich napojów, obciążeni podatkiem cukrowym.

Zakupy za granicą sposobem na drożyznę

Rozwiązanie problemu wysokich cen elektroniki po wprowadzeniu tak wysokiego podatku będzie dość proste. Więcej Polaków kupowało będzie smartfony za granicą, na przykład w Chinach, gdzie urządzenia te już teraz są o wiele tańsze, niż w Polsce. Już teraz nierzadko bardziej się opłaca kupić smartfon w Niemczech niż w naszym kraju.

Źródło: PAP, DoRzeczy

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.