Wielu z Was powie w tym momencie „ale to już było”. Producenci nie raz już robili w konia konsumentów prezentując im sample zdjęć wykonanych nie reklamowanymi smartfonami, a za pomocą lustrzanek cyfrowych i nagrań rejestrowanych nie telefonami, a przy pomocy profesjonalnych kamer. Tym razem jednak nagranie wygląda całkiem wiarygodnie, zobaczcie sami.
Zdumieni? Nie powinniście być. Apple być może faktycznie nagrało swój film iPhonem 11 Pro w rozdzielczości 4K, ale poddało go obróbce, a na planie zdjęciowym pracowała profesjonalna ekipa. Internauci mimo to protestują, mówiąc o oszustwie. Podnoszą głosy o tym, że to „nieuczciwe”. Ale czy aby na pewno?
Oczywiście nigdy nie uzyskacie takiego wideo wyjściowego kręcąc filmy iPhonem 11 Pro na poziomie amatorskim – nie ulega to wątpliwości. Możecie uzyskać jednak taki efekt, o ile tylko wiecie co robicie i w swoją pracę włożycie odrobinę więcej wysiłku. Należy zrozumieć, że to już nie te czasy, kiedy twórcy treści nagrywali materiały „z rąsi” i wrzucali byle co na YouTube. Obecnie większość filmów, które oglądacie zostało w jakiś sposób obrobionych. Czy w takim razie Apple oszukuje? Nie! Firma pokazuje nam potencjał drzemiący w kamerze iPhone’a 11 Pro. I o to chodzi.
Wcale nie jestem fanem produktów Apple – wręcz przeciwnie. Uważam za rozbój sprzedawanie smartfonu za 3599 złotych z ładowarką 5 W w 2019 roku, a ceny urządzeń giganta z Cupertino uznaję za odrealnione. W tym przypadku jednak bronił będę producenta. Dożyliśmy czasów, w których smartfon realnie może zastąpić nie tylko aparat, ale także kamerę. Czy konkurencja mocno odstaje w kwestiach związanych z nagrywaniem wideo od tego, co oferuje Apple? Nie odważę się ocenić.
Być może Wy jesteście w stanie wskazać inny smartfon, którym da się nakręcić TAKIE filmy?
Źródło: Apple, inf. własna