Laptopy z ekranami 300 Hz zapowiedziane na IFA. Nie mają sensu

Maksym SłomskiSkomentuj
Laptopy z ekranami 300 Hz zapowiedziane na IFA. Nie mają sensu
{reklama-artykul}
Ludzkie oko nie widzi więcej niż 30 klatek na sekundę. Ile razy słyszeliście tą powszechnie powielaną w Internecie bzdurę? Ja bardzo często – niemal za każdym razem argument ten padał w wojenkach na linii konsolowcy-pececiarze oraz przy okazji premiery kolejnych monitorów dla graczy. Jeśli ktoś nie widzi różnicy pomiędzy płynnością obrazu na monitorze 144 Hz, a 60 Hz w grach (oczywiście o ile ma odpowiednio wydajny sprzęt), to powinien udać się do okulisty. Czy jednak zawsze więcej herców oznacza „lepiej”? Tak, ale nie w każdym przypadku.

Na targach IFA zaprezentowano pierwsze na świecie laptopy wyposażone w ekrany o częstotliwości odświeżania obrazu na poziomie 300 Hz. Wow, prawda? Asus ROG Zephyrus S GX701 i Acer Triton 500 rozbudzają wyobraźnię, ale przede wszystkim tych osób, które nie do końca mają świadomość tego, że wyświetlacz o takich parametrach jest przede wszystkim sprytną zagrywką marketingową. Dlaczego? To proste. Aby dostrzec różnicę pomiędzy matrycami o odświeżaniu 144 Hz i 300 Hz należy uzyskać poziom płynności animacji przekraczający 144 klatki na sekundę.

Acer Triton 500

Asus Zephyrus S GX701 wyposażono w układ graficzny Nvidia GeForce GTX 2080 o taktowaniu 1230 MHz, procesor Intel Core i7-9750H i nawet 32 GB RAMu. Nieźle, co? Jasne, ale takie podzespoły nie są gwarancją uzyskania 300 klatek na sekundę w grach przy wysokich ustawieniach graficznych – nawet w Counter-Strike: Global Offensive. Użytkownik może oczywiście zmniejszyć poziom detali i faktycznie wykorzystać pełnię możliwości matrycy. Ba, będzie to możliwe w wielu grach (choć niekoniecznie tytułach AAA) po zredukowaniu liczby detali, ale… kto się na to zdecyduje?

Wysoka częstotliwość odświeżania obrazu, a przynajmniej taka, która przekracza 144 herce ma sens w przypadku gier esportowych, sieciowych, gdzie „klatki” mają olbrzymie znaczenie. Ile potraficie wymienić takich gier? Czas, start. W całej reszcie produkcji singleplayer absolutna większość (wszyscy?) graczy zdecyduje się raczej podnosić rozdzielczość i śrubować ustawienia graficzne, aby ich ulubiony tytuł prezentował się jak najlepiej. Korzystam na co dzień z karty GeForce RTX 2080 Ti, gram w rozdzielczości 2K i gwarantuje Wam, że produkcje AAA nie działają u mnie z płynnością przekraczającą 144 klatki na sekundę, gdy suwaki ustawień graficznych przestawię na maksymalne wartości. Czasem obniżam detale aby uzyskać w miarę stabilne 144 klatki. Jak często mógłbym przekroczyć tę ilość przy wysokich ustawieniach? Takie sytuacje to rzadkość.

Matryce 300 Hz w laptopach są najzwyklejszym na świecie chwytem marketingowym, który ma pomóc usprawiedliwić wysokie ceny nowych notebooków. Najtańsza konfiguracja Acera Tritona 500 (nie wiemy czy tutaj pojawi się RTX 2080) została wyceniona w Europie na 2699 euro, czyli ok. 12 000 złotych. Ceny najtańszej konfiguracji Asusa Zephyrus S GX701 nawet nie podano. Szaleństwo? Moim zdaniem tak, niczym nie uzasadnione. RTX 2080 kosztuje obecnie w sklepach czasem nawet ok. 2800 złotych. Resztę dopowiedzcie sobie sami.

Źródło: Acer, Asus, inf. własna

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.