Kilka dni po prezentacji słuchawek Apple AirPods w 2016 roku, popularny komik Conan O’Brien żartował sobie, że ich uniwersalny, dziwny design może powodować, iż słuchawki będą czasem wypadały z uszu bez wiedzy użytkowników. Taki kosztowany wypadek może kosztować użytkownika ponad 500 złotych, jednak nikt nie spodziewał się, że opisywany incydent stanie się problemem w Nowym Jorku.
New York City Metropolitan Transport Authority, czyli organizacja, która zajmuje się transportem miejskim w mieście z USA ma dosyć odzyskiwania upuszczonych przez użytkowników słuchawek, które lądują bezpośrednio na torach, po których porusza się metro. Według Wall Street Journal, urzędnicy mają zamiar stworzyć specjalną kampanię z plakatami, które będą prosiły użytkowników o większą ostrożność w przypadku korzystania ze słuchawek w metrze. W ciągu jednego tygodnia MTA otrzymało prawie 20 próśb o to, aby odzyskać słuchawki, które wypadły komuś z uszu.
Steven Dluginski z MTA, który zajmuje się prowadzeniem podobnych spraw zwraca uwagę na trudność znalezienia słuchawek. Po pierwsze są one małe, a po drugie rzadko widać je w ciemnych zakamarkach pomiędzy torami – jedyną zaletą słuchawek Apple jest fakt, iż posiadają one biały kolor. Aby odnaleźć słuchawki, pracownicy nowojorskiego metra korzystają z długiego drążka z gumowymi miskami, które działają jak chwytak.
Na bazie słuchawek Apple AirPods w ostatnich miesiącach wyrosło sporo produktów – zarówno tych z niższej, jak i flagowej półki cenowej. Duża liczba producentów zainspirowała się wyglądem słuchawek, które opierają się na konstrukcji wkładanej do ucha: bez żadnych dodatkowych kabli, opasek oraz innych zbędnych dodatków.
Tim Cook, szef Apple w wywiadzie dla jednego z serwisów branżowych upierał się, iż słuchawki AirPods nie wypadają z uszu nawet wtedy, kiedy korzystamy z nich na siłowni lub podczas biegania.
Jak widać rzeczywistość wygląda inaczej. I to rodzi już problemy.
Źródło: Digital Trends