Odpowiedź Apple na sprawę nieautoryzowanych wymian baterii i blokad systemowych jest… sami oceńcie

Maksym SłomskiSkomentuj
Odpowiedź Apple na sprawę nieautoryzowanych wymian baterii i blokad systemowych jest… sami oceńcie
W zeszłym tygodniu poinformowaliśmy Was o tym, iż Apple aktywowało na swoich urządzeniach „uśpioną blokadę oprogramowania”, która mocno ogranicza dostęp do niektórych funkcji systemu iOS – funkcji informujących o zdrowiu baterii. Blokady doświadczyli posiadacze tych iPhone’ów, którzy postanowili wymienić akumulator w telefonie samodzielnie lub w nieautoryzowanym serwisie. Reakcja klientów Apple oraz mediów na tę wiadomość była, jak można się domyślić, niezbyt łagodna.

Teraz, po około tygodniu, gigant z Cupertino w końcu postanowił odnieść się do słów krytyki i wyjaśnić kulisy swego postępowania. Niestety, trudno nam zaakceptować jego tłumaczenie.

Przypomnijmy, że wspomniana wprowadzona przez Apple „uśpiona blokada oprogramowania” nie uniemożliwia korzystania z iPhone’ów. Zamiast tego ta wyłącza dostęp do informacji o zdrowiu baterii – jej stopniu degradacji, maksymalnej wydajności czy pojemności. Co najciekawsze, blokada włącza się nawet wtedy, gdy nieautoryzowany serwis lub użytkownik wymieni baterię na inną, ale oryginalną baterię Apple. Jedynym sposobem na rozwiązanie problemu jest wizyta w serwisie Apple, do czego zachęca z resztą komunikat wyświetlany przez telefon. Tylko autoryzowane serwisy firmy dysponują narzędziami, które pozwalają na sparowanie baterii z płytą główną iPhone’a (z pomocą mikrokontrolera Texas Instruments i specjalnego systemu uwierzytelnień).

Jasne jest, że blokada jeszcze bardziej ograniczyła i tak już mocno ograniczone prawa konsumentów Apple. Od samego początku trudno komukolwiek było uwierzyć w to, by ta miała służyć zwiększeniu bezpieczeństwa płynącego z korzystania z urządzeń firmy, a nie zwiększeniu jej przychodów. Tymczasem jak aktywację blokady tłumaczy gigant?

„Bierzemy bezpieczeństwo naszych użytkowników na poważnie i chcemy się upewnić, że każda wymiana baterii będzie wykonana poprawnie.”, przedstawiciel Apple ujawnił w rozmowie z The Verge. „Teraz na terenie Stanów Zjednoczonych znajduje się ponad 1800 autoryzowanych serwisów, więc nasi klienci mają jeszcze wygodniejszy dostęp do napraw o wysokiej jakości”

„W zeszłym roku wprowadziliśmy nową funkcję, by powiadamiać klientów, gdy nie jesteśmy w stanie zweryfikować, czy nowa, oryginalna bateria została zamontowana przez certyfikowanego technika na drodze naprawy w serwisie Apple. Ta informacja służy ochronie naszych klientów przed uszkodzonymi, złej jakości lub zużytymi akumulatorami, które mogą prowadzić do problemów z bezpieczeństwem lub wydajnością. To powiadomienie nie wpływa na możliwość korzystania przez klienta z telefonu po nieautoryzowanej naprawie.”, czytamy dalej.

Tak, akumulatory nawet tak małe jak te montowane w telefonach mogą stanowić zagrożenie, ale nie rozumiemy, dlaczego Apple uważa, że tylko i wyłącznie jego technicy są zdolni do ich wymiany. Firma nie wspomina z resztą w swoim wyjaśnieniu, że wymiana w autoryzowanym serwisie jest dużo droższa niż w tym nieautoryzowanym. Całą tą sprawę byłoby zaakceptować łatwiej, gdyby nie fakt, że ta dotyczy także przypadków wymiany baterii na oryginalne. Wymiany na akumulatory tanie zamienniki z AliExpress rzeczywiście mogą stanowić niebezpieczeństwo.

Na koniec należy zaznaczyć, że Apple zapomniało jeszcze o jednej bardzo ważnej rzeczy. Mianowicie, chodzi o to, że gigant ma klientów także poza Stanami Zjednoczonymi. Co z tego, że w USA Apple posiada 1800 autoryzowanych serwisów, skoro już na przykład w takiej Polsce jest ich zaledwie garstka. Tylko mieszkańcy większych miast w naszym kraju mogą osobiście zanieść swoje urządzenie do serwisu firmy. Pozostali mają do dyspozycji jedynie wysyłkę.

To jak – kupujecie to, że Apple aktywowało swoją blokadę w celu ochrony swoich klientów? Nas przedstawiciel firmy nie przekonał.

Źródło: The Verge

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.