Skąd tak duże zainteresowanie K20 Pro / Mi 9T Pro? Smartfon ma flagowe komponenty, a kosztuje naprawdę niewiele. Co ciekawe, urządzenie posiada kilka cech, które dają mu przewagę nad flagowcem marki czyli Mi 9.
Redmi K20 Pro zaraz po premierze okrzyknięty został prawdziwym pogromcom flagowców. Urządzenie wykorzystuje topową platformę mobilną Qualcomm – Snapdragon 855. Producent zapewnia, że wraz z najwyższej klasy chipsetem, Redmi K20 Pro posiada również niestandardową 8-warstwową grafitową technologię chłodzenia, która rozprasza ciepło i utrzymuje urządzenie w chłodzie nawet przy dużych obciążeniach.
Do produkcji plecków telefonu została wykorzystana technologia nano-holograficzna. Dzięki temu szklana, tylna obudowa zyskała unikalną teksturę imitującą płomienie. Ponadto, przednie, bardzo wąskie ramki oraz szkło 3D sprawiają, że telefon dobrze leży w dłoni.
Mocną stroną Mi 9T Pro jest pełnoekranowy wyświetlacz AMOLED o przekątnej 6,39 cala chroniony szkłem Corning Gorilla Glass 5, który obsługuje technologię Sunlight 2.0 odpowiedzialną za optymalizację wyświetlanych kolorów. Nie zabrakło też czytnika linii papilarnych, który wbudowano w ekran.
Na zdjęciu Mi 9T
Smartfon wyposażono w potrójny aparat składający się z modułów: 48MP (SONY IMX586) + 13-megapikselowy obiektyw szerokokątny i teleobiektyw 8MP. Ciekawym dodatkiem jest również przedni aparat o rozdzielczości 20MP, który wysuwa się z górnej krawędzi urządzenia.
Na pokładzie znajdziemy pojemny akumulator 4000 mAh. Urządzenie obsługuje szybkie ładowanie przewodowe 27W. Według producenta, ładowanie do 58% zajmie 30 minut, a pełną moc uzyskamy w 73 minuty. Producent nie zapomniał o audio – gniazdo słuchawkowe 3,5 mm i certyfikat Hi-Res Audio.
Xiaomi Mi 9T Pro – cena
Zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami, Mi 9T Pro w wariancie 6 GB / 64 GB ma kosztować 429 EUR, natomiast wyższy model 6/128GB wyceniono na 479 €.
Mi 9T Pro pojawi się na rynkach Beneluksu (Belgia, Holandia, Luksemburg) już 20 sierpnia. Z niecierpliwością czekamy na polską premierę urządzenia.
Sprawdź też: Xiaomi Mi 9T – pierwsze wrażenia. To najsensowniejszy smartfon, który ostatnio testowałem