Bo już od kilku dni nie działa.
Wyobrażacie sobie, co by się stało, gdyby nagle przestał działać najpopularniejszy z systemów, czyli GPS? Nawet nie chcę wyobrażać sobie, jak wielkie zamieszanie wywołałby na całym świecie – zarówno w logistyce, jak i wśród osób prywatnych. Z systemu GPS korzystają obecnie w zasadzie wszystkie smartfony. Z systemów GLONASS, Beidou i Galileo korzystają wybrane modele urządzeń. No dobra, ale co stało się z Galileo?
Awaria Galileo rozpoczęła się w piątek i trwa już czwarty dzień. Na stronie europejskiej agencji widnieją szczegółowe informacje odnośnie łączności z poszczególnymi satelitami. Z żadnym z nich nie można nawiązać łączności. Oficjele z Europejskiego Organu Nadzoru Globalnego Systemu Nawigacji Satelitarnej informują, że winna jest infrastruktura naziemna, a smartfony korzystające z Galileo muszą polegać na innych systemach. Awaria miała rzekomo miejsce we Włoszech w placówce Precise Timing Facility.
Co ciekawe, wciąż działa system wysyłania i odbierania awaryjnych powiadomień, które wysyłają za pośrednictwem Galileo niektóre urządzenia używane na przykład przez alpinistów.
Wskład systemu Galileo wchodzi łącznie 30 satelitów, spośród których pierwszego wystrzelono na orbitę w 2005 roku. System wystartował w 2016 roku, a aktywnych pozostaje 26 z 30 orbiterów.
Nie wiadomo kiedy Galileo wróci do żywych.
Źródło: GNSS Agency