no, I didn’t…
— Waqar Khan (@WaqarKhanHD) May 17, 2019
Klip promocyjny Lenovo składał się w głównej mierze z renderów internetowego twórcy treści, które pierwszy raz trafiły do sieci 9 lutego tego roku. Chińska firma skopiowała nawet znak wodny z Twittera Khana, ale na końcu materiału postanowiła zamieścić swoje logo. Mogło (miało?) to sugerować zgromadzonym, że nagranie jest oficjalnym tworem Lenovo.
Video of the media briefing. pic.twitter.com/Fv9QRyg6S4
— Richard Lai (@richardlai) May 16, 2019
Lenovo ani Motorola do tej pory nie skomentowały całej sprawy.
Dlaczego tak wielki producent elektroniki na oficjalnym spotkaniu z dziennikarzami reklamuje swój produkt za pomocą nieoficjalnych materiałów podkradzionych innym? Wierzyć się nie chce, że mając faktycznie tego rodzaju urządzenie w planach Lenovo nie dysponuje na tę chwilę absolutnie żadnymi materiałami na jego temat. Oczywiście można tłumaczyć takie zachowanie producenta chęcią pokazania zgromadzonym przykładowego renderu z sieci – to przecież dozwolone. Lenovo mogło też wykorzystać materiał w celach niekomercyjnych na wewnętrznym spotkaniu, pod warunkiem że nie przypisywałoby sobie prawo do niego za pomocą określonej identyfikacji graficznej.
Być może to tylko media i fani nakręcają zamieszanie wkoło nowej Motoroli RAZR, a żaden nowy sprzęt w ogóle… nie powstaje? Tworzonych jest tak wiele renderów domniemanego smartfonu, że Lenovo może nabrać wody w usta, nie robić nic i cieszyć się z darmowej promocji. Producent ani raz nie przyznał wprost, że nad składanym smartfonem Motorola faktycznie trwają prace.
Motorola do tej pory złożyła jedynie patent na urządzenie, które przypomina kultową Motorolę RAZR, ale wygląda na nowoczesny smartfon ze składanym ekranem. Wcześniej sugerowano, że nowość może kosztować 1500 dolarów.
Który ze smartfonów ze składanym ekranem przemawia do Was najbardziej? Czy jest to Samsung Galaxy Fold, Huawei Mate X, czy właśnie Motorola RAZR? A może za wcześnie jeszcze na takie urządzenia?
Źródło: Engadget