Okazuje się, że wpływ elektroniki na środowisko jest coraz większy. Podczas gdy przemysł ICT stanowił 1% śladu węglowego w 2007 r., aktualnie jest trzykrotnie wyższy i ma wzrosnąć o 14% do 2040 r. Określeniem „ślad węglowy” nazywamy całkowity wpływ emisji gazów cieplarnianych wywołanych bezpośrednio lub pośrednio przez daną osobę, organizację, wydarzenie lub produkt.
Smartfony stanowią duże zagrożenie z kilku powodów. Cykl życia takich produktów nie jest długi – zazwyczaj wymieniane są po 2 latach użytkowania. Problemem jest również budowa samego urządzenia. Do jego wytworzenia używa się sporo rzadkich materiałów, których wydobycie ma znaczny wpływ na emisję CO2. Według badań, zakup jednego nowego telefonu wymaga tyle samo energii co jego ładowanie przez całą dekadę.
Naukowcy odkryli, że smartfony z większymi ekranami, które obecnie dominują na rynku mają gorszy ślad węglowy niż ich mniejsi przodkowie. Apple przyznaje, że produkcja iPhone’a 7 Plus generuje około 10% więcej CO2 niż mniejszy iPhone 6s. Z kolei iPhone 6s generuje 57% więcej CO2 niż iPhone 4s.
Badacze twierdzą, że zmiana smartfona co 3, a nie co 2 lata może mieć już znaczący wpływ na mniejszy ślad węglowy każdego z nas.
Smartfony stanowią szybko rosnący segment branży teleinformatycznej, ale największym winowajcą emisji CO2 są serwery i centra danych, które będą odpowiedzialne za 45% emisji do 2020 roku. Wszystko przez zmieniający się internet i wielkie centra danych obsługujące usługi w chmurze.
Źródło: FastCompany, Wikipedia