Składane smartfony. Czy naprawdę ich potrzebujemy?

Wojtek BłachnoSkomentuj
Składane smartfony. Czy naprawdę ich potrzebujemy?
{reklama-artykul}Współczesne smartfony osiągają już granice swoich konstrukcyjnych możliwości, czego przykładem są takie urządzenia jak Oppo Find X czy Vivo Nex. Ich ekrany osiągają już takie rozmiary, że inne elementy (które jednocześnie nie doczekały się jeszcze nowych rewolucyjnych rozwiązań) muszą być chowane w ruchomych, wysuwalnych elementach smartfonu. Wszystko po to, by opracować konstrukcję z jak najcieńszymi ramkami i jak największą ilością cali, przy zachowaniu rozsądnych rozmiarów.

To też znak, że ciężko wycisnąć już więcej ze współczesnych urządzeń, a front smartfonów to zasadniczo już sam ekran – zajmujący nawet 93% przodu urządzenia. Jednocześnie niespełna 6 cali to rozmiar, który jest ledwo akceptowalny pod względem wymiarów i wygody codziennego noszenia w kieszeni.

Składany smarfton Samsunga

Gonitwa się rozpędza

Tak więc chyba jedynym kierunkiem, w którym mogą teraz pójść producenci, to stworzenie składanego urządzenia, gdzie ekran będzie się mógł nadal rozrastać, a smartfon zachowa swoje dotychczasowe rozmiary.

Nad takimi rozwiązaniami pracuje już większość największych producentów. Swoimi propozycjami opracowuje zarówno Huawei jak i Samsung. Lenovo również pokazało swoje możliwości, prezentując prototyp składanego urządzenia z elastycznym ekranem już w 2016 roku. W tyle nie chce zostać również Microsoft, którego składany Surface Phone, będzie najprawdopodobniej wielkim powrotem giganta z Redmond na rynek mobilnych technologii. Jednak kto będzie pierwszy?

Składany smarfton Lenovo

Ten kto będzie pierwszy, wyznaczy standardy

O projekcie Huaweia wiele nie wiadomo, choć nieoficjalne informacje wskazują, że premiera jego urządzenia może nastąpić już w październiku. Samsung również celuje w koniec 2018 roku, a Lenovo milczy w tej sprawie. Chociaż Motorola, która obecnie działa przecież pod kuratelą Lenovo, parę dni temu uzyskała patent w USA na składane urządzenia z elastycznym ekranem OLED.

Swoje propozycje mają w zanadrzu na pewno również LG, Xiaomi i kilka innych chińskich marek, jak wymienione wyżej Oppo czy Vivo. Jedno jest prawie pewne – wszystkie wyżej wymienione urządzenia, będą działać pod kontrolą systemu Android.

Surface Phone – potencjalny zwycięzca tego wyścigu

W tym miejscu wyłamuje się z szeregu Microsoft, którego Surface Phone (ukrywający się pod nazwą Projekt Andromeda), będzie działać pod kontrolą Windowsa. Pojawiły się w tym miejscu opinie, że Microsoft nie pracuje wcale nad telefonem, lecz czymś, co można nazwać Pocket PC.

Satya Nadella, CEO Microsoftu, wspomniał w jednym z wywiadów, że ich nowy smarfon będzie czyś zupełnie świeżym, wyłamującym się z obecnych standardów i będzie „ostatecznym urządzeniem mobilnym”. Ma to być w założeniu podręczny komputer, łączący wszystkie zalety komputera osobistego i smartfona. Pierwsze próby stworzenia czegoś takiego możemy zauważyć w przypadku rodziny urządzeń Always Connected PC’s z Windows 10, które posiadają procesor ARM Snapdragon, zapewniający między innymi stałą łączność z Siecią i długi czas pracy na baterii, zachowując jednocześnie możliwości pełnego komputera PC.

Surface PhoneŹródło: David Breyer

Era Pocket PC 2.0?

Obecnie w technologii mobilnej nastał dziwny okres przejściowy, w którym można zauważyć pewne znaki wskazujące dalszy kierunek rozwoju tej branży. Sporą popularnością cieszą się obecnie urządzenia takie jak GPD Pocket czy GPD Mini, czyli podręczne komputery z pełnym systemem operacyjnym.

Tymczasem tablety, które miały pełnić rolę pomostu między smartfonami a PC, zostały zepchnięte na boczny tor między innymi przez rosnące ekrany telefonów. Zupełnie nowe urządzenie, które połączy zalety tabletu i smartfona, a dzięki swojej konwertowalnej konstrukcji będzie mógł również pełnić funkcję wygodnego Pocket PC, to coś, co może naprawdę zrewolucjonizować rynek.

Wyobraźmy sobie telefon, który mieści się wygodnie w kieszeni, po jego rozłożeniu zyskujemy formę tabletu idealnego do konsupcji multimediów, a gdy potrzebujemy coś w miarę wygodnie napisać, wystarczy rozłożyć go w formę laptopa. Microsoft ma chyba obecnie na to najbardziej konkretny i jednocześnie interesujący pomysł.

GPD Pocket Źródło: techcaptionpro.com

Czy to się uda?

Wszystko rozbija się o dwa elementy – odpowiednio dostosowany system operacyjny i dopracowane rozwiązania konstrukcyjne. Zarówno Android, jak i Windows nie są jeszcze w pełni gotowe na obsługę takiego hybrydowego urządzenia. Składany smartfon z Androidem to wciąż będzie jedynie smartfon z dużym składanym ekranem. Tymczasem Surface Phone może się okazać porażką w kategorii smartfonów, bo systemowi Windows nadal daleko do ideału, jeśli chodzi o rozwiązania mobilne.

Gdzieś tutaj jest złoty środek, lecz który producent osiągnie go jako pierwszy, tego dowiemy się najpewniej w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Druga sprawa, to rozwiązania konstrukcyjne. Miejsce łączenia dwóch połówek urządzenia będzie tutaj krytyczne. Składane urządzenia z dwoma ekranami to nie jest żadna nowość (np. ZTE Axon M) i w tym przypadku pies pogrzebany jest właśnie w tym miejscu. Musi to być bardzo wytrzymałe rozwiązanie, które jednocześnie zapewni płynność obrazu, bez widocznych podziałów wyświetlanego na dwóch ekranach obrazu. Microsoft ma tutaj największe doświadczenie, biorąc pod uwagę wymyślne i jednocześnie wytrzymałe zawiasy zastosowane w linii komputerów Surface.

ZTE Axon M Źródło: androidpit.es

Czy potrzebujemy takich urządzeń?

Uważam, że jest to przyszłość, której nie unikniemy, która jednocześnie nie zastąpi całkiem tego, co mamy obecnie. Tak więc klasyczne smartfony z pojedynczym ekranem nie znikną nagle, a może i nie stanie się to nigdy.

Składane smartfony to będzie zupełnie nowa gałąź urządzeń, która może zyskać ogromną popularność, lub też ponieść sromotną klęskę, na przykład z powodu wysokiej ceny.

Osobiście myślę, że takie mobilne urządzenie do wszystkiego, jakie ma w planach na przykład Microsoft, to bardzo nęcąca perspektywa. Jedno jest niestety pewne, składane smartfony nie osiągną pełni sukcesu, dopóki swojej wersji nie wypuści Apple. Wtedy sprawa potoczy się jak zwykle lawinowo.

Udostępnij

Wojtek BłachnoO technologii i popkulturze może pisać bez ograniczeń. Wśród rodziny i znajomych ma opinię "tego Wojtka co się zna na komputerach". Z wykształcenia bibliotekarz, choć jego zawodowe ścieżki do biblioteki jakoś nie zaprowadziły. Lubi dobre kino, wino, podróże i muzykę filmową. Niepoprawny gadżeciarz. Twierdzi, że urodził się za późno, żeby odkrywać Świat, za wcześnie, żeby odkrywać Wszechświat, ale idealnym momencie, żeby odkrywać Internet. Jest zdania, że memy to poezja XXI wieku.