Z Cyberpunkiem 2077 jest tak źle, że brytyjski fundusz inwestycyjny chce rezygnacji zarządu

Jan DomańskiSkomentuj
Z Cyberpunkiem 2077 jest tak źle, że brytyjski fundusz inwestycyjny chce rezygnacji zarządu

CD Projekt po hucznych zapowiedziach, świetnych wynikach w preorderze i kilku przesunięciach premiery, w końcu 10 grudnia 2020 roku wydał Cyberpunka 2077. Jedna z najbardziej wyczekiwanych gier od lat nie ustrzegła się licznych błędów (szczególnie na Xboxie One i PS4), a przez pewien czas była wręcz niegrywalna na konsolach poprzedniej generacji. Obecnie nie jest już aż tak tragicznie, ale twórcy do dziś łatają swoją produkcję.

CD Projekt według Abri Advisors jest bardzo źle prowadzony i wymaga zmian na szczycie

Początkowe błędy i brak stabilności były na tyle duże, że zwrócono aż 30 tysięcy kopii, a Sony wręcz wstrzymało sprzedaż gry w swoim cyfrowym sklepie. Firmie nie pomogła też kradzież danych czy duże obniżenie sprzedaży poniżej prognoz zaraz po premierze, ale też bardzo duży spadek akcji aż o 57 proc. od debiutu przygód V i Silverhanda w sklepach. W pierwszym kwartale 2021 roku zysk CD Projektu był niższy aż o 62 proc. od dotychczasowych szacunków analityków. Co ważne, do tej pory nie przywrócono sprzedaży w elektronicznym sklepie Sony PlayStation.

wideo usunięte na życzenie CD Projekt RED

Z powodu licznych niedociągnięć gry, błędów osób decyzyjnych, drastycznego spadku cen akcji i o wiele gorszych niż szacowane przychodów w 2021 roku, brytyjski fundusz inwestycyjny Abri Advisors, który również jest w posiadaniu akcji CD Projektu, apeluje o odwołanie lub dobrowolną dymisję zarządu. Według szefa funduszu Jeffreya Tirmana, prezes Adam Kiciński i jego zastępca Marcin Iwiński powinni natychmiastowo pożegnać się ze swoimi stanowiskami. W innym wypadku, Abri Advisors będzie apelowało do akcjonariuszy o zmianę rady nadzorczej.

Nie ma dużych szans na to, aby akcjonariusze odwołali Adama Kicińskiego i Marcina Iwińskiego

Wątpliwe, aby taki ruch udał się bez chęci samych Kicińskiego i Iwińskiego (a przynajmniej będzie skrajnie nieprawdopodobny), a ciężko byłoby zakładać, że dobrowolnie zrzekną się kierowania firmą. Mają wraz rodziną co najmniej 34 proc. udziałów w CD Projekcie, a statut spółki przewiduje, że do odwołania członków rady nadzorczej wymagana jest większość trzech piątych akcjonariuszy. W takim razie przeciwnych takiemu pomysłowi musiało by być niewielu więcej, niż udziałowców liczonych wśród samych prezesów i ich krewnych.

Zobacz również: Brak ci polskiej wersji Resident Evil Village na PC? Pobierz darmowe spolszczenie

Żadna z kwestii poruszonych w liście wystosowanym przez Abri Advisors nie była poruszona podczas dorocznego zgromadzenia akcjonariuszy 25 maja, na które Abri nawet się nie zarejestrowało. Prezes funduszu oświadczył, że liczył na konkrety i podjęcie właściwych działań przez zarząd. Widać nic takiego nie miało miejsca w jego opinii. Jak dodaje Tirman z Abri Advisors – „Chciałbym, aby firma przedstawiła publiczny plan, w jaki sposób zamierza zaradzić wszystkim niedociągnięciom i jak planuje ze strategicznego punktu widzenia naprawić swoją markę i zaufanie, które zostało utracone wśród jej klientów i bazy akcjonariuszy.” CD Projekt będzie koordynować odpowiedź z przewodniczącą rady nadzorczej Katarzyną Szwarc, ale na razie nic nie wiadomo o ustosunkowaniu się CD Projektu do apelu Abri.

Chcecie jeszcze więcej błędów z Cyberpunka 2077? Wyciekło wewnętrzne humorystyczne wideo

Wróćmy jednak na chwilę do wycieku danych z CD Projektu. Okazało się, że wśród nich było także wideo z wewnętrznych testów gry (poniższy zagnieżdżony materiał filmowy z YouTube). Stworzyli je sami pracownicy studia w formie żartu. Widać na nim ogrom gliczy i niedoróbek, chociaż należy zaznaczyć, że nie powstało po prostu po premierze na bazie finalnego stanu produkcji. Jest wynikiem zgromadzenia materiałów z długotrwałego testowania Cyberpunka 2077, nawet specjalnych deweloperskich plansz (nieukończonych lub składających się np. z syntetycznych obiektów do testów fizyki) czy ze zamianą domyślnych modeli na inne, czasem bardzo abstrakcyjne.

wideo usunięte na życzenie CD Projekt RED

Dlatego też można w nim zobaczyć jazdę na kocie, kurczaku czy hot dogu i hamburgerach – a to wszystko jak na motorze. Także inne kuriozalne sceny, który musiały być wytworzone intencjonalnie przez twórców. I to wszystko w formie żartu, ale wewnętrznego, który widać nigdy miał nie opuścić murów CD Projektu, jednak przez naruszenie danych przez cyberprzestępców stało się inaczej. Prawdziwość wideo potwierdził pracujący w REDzie Slava Lukyanenka na swoim Twitterze, ale obecnie post jest już skasowany. Wszystko zdaje się potwierdzać fakt, że nawet przy dobrym pomyśle na gre i świetnej grafice, a także mocnym załataniu błedów, CD Projektowi będzie bardzo trudno po początkowej fali krytyki przywrócić zaufanie wielu akcjonariuszy i graczy. Choć w tym drugim przypadku o dziwo jest lepiej niż można by było powierzchownie sądzić. Analizując trofea na Steam można dojść do wniosku, że znaczna część graczy przeszła grę lub przynajmniej bawiła się w niej wiele godzin.

Zobacz również: Szaleńczy bieg. Nvidia GeForce RTX 3080 Ti i tłum klientów przed sklepem. Kolejka jak za PRL

Źródło: bloomberg / pushsquare / własne

Udostępnij

Jan DomańskiDziennikarz publikujący w największych polskich mediach traktujących o nowych technologiach. Skupia się głównie na tematyce związanej ze sprzętem komputerowym i grami wideo.