The Medium to horror? Nie do końca…
Wiele osób nazywa The Medium horrorem, ale na wstępie zaznaczę, że to raczej dość ciężki thriller psychologiczny inspirowany mocno serią Silent Hill. Gracze kierują w nim losami Marianne, kobiety będącej tytułowym medium, będącym w stanie komunikować się ze zmarłymi i przenosić pomiędzy wymiarami zamieszkiwanym przez osoby żywe i duchy. Nietypowe, posępne wizje były wizytówką produkcji na wszystkich dotychczasowych zwiastunach i trzeba przyznać, że ten dualizm udało się dopracować w sposób niemalże idealny.
Akcja The Medium toczy się w Krakowie
Osadzenie fabuły powinno trafić w gusta każdego Polaka, bowiem akcja gry toczy się w Krakowie lat 90′ ubiegłego wieku. Wydarzenia mają miejsce w hotelu Niwa, który podobno był wzorowany na istniejącym faktycznie przybytku o nazwie Cracovia. Marianna udaje się do Niwy celem rozwiązania zagadki związanych z jej wizjami dotyczącymi śmierci małego dziecka. Poimo osadzenia wydarzeń w Polsce, aktorzy posługują się językiem angielskim, co z pewnością jest efektem ograniczonego budżetu i chęci trafienia w gusta jak największej liczby odbiorców. O ile to jestem w stanie zrozumieć, to nie do końca rozumiem dlaczego część elementów otoczenia (na przykład tabliczek) opisana jest w języku polskim, a na niektórych widnieją angielskie napisy. Drobiazg, ale irytujący.
Rozgrywkę w The Medium obserwujemy z perspektywy trzeciej osoby, a akcja toczy się podobnie jak w horrorach sprzed mniej więcej dwóch dekad. Chodzi mi przede wszystkim o dość toporne jak na dzisiejsze standardy sterowanie oraz pracę kamery przywodzącą na myśl pierwsze części serii Resident Evil. W przeciwieństwie do tej sagi, w The Medium nie ma jako takiej walki, a w sytuacjach kryzysowych jedynym wyjściem z opresji jest ucieczka. Broń? Nie przewidziano. Zabawa polega przede wszystkim na rozwiązywaniu niezbyt wymagających, choć czasami całkiem satysfakcjonujących łamigłówek oraz rzecz jasna zbieraniu przeróżnych przedmiotów.
Główną osią zabawy jest eksploracja i umiejętne przemieszczanie się pomiędzy światem żywych i umarłych, kiedy to obraz zostaje przedzielony na pół, a Marianna porusza się jednocześnie w dwóch równoległych rzeczywistościach. Na czas ograniczony trzeba czasem „zamrozić” postać w jednej z nich, by móc skupić się na poruszaniu tylko w świecie umarłych – smutnym, postarzałym, zniszczonym, niepokojącym i czasem wręcz przerażającym. Bloober Team udało się w naprawdę ciekawy sposób wzbudzić we mnie niepokój i wczuć w realia wykreowanego przez nich świata. Nie ukrywam, że duża w tym także zasługa oprawy graficznej, do stworzenia której wykorzystano technologie NVIDIA.
Grafika The Medium powala na kolana
Zaprojektowanie realistycznego świata nie jest proste, ale twórcom The Medium ta sztuka się udała. Potrafili doskonale wdrożyć śledzenie promieni dla okluzji otoczenia oraz odbić na różnych powierzchniach, co przekłada się na ujęcia filmowe i zbliżone do fotorealizmu. Jest to tymbardziej imponujące jeśli zwrócimy uwagę na fakt, że dla scen generowanych w dwóch różnych światach przewidziano nierzadko zupełnie inne efekty – w końcu oba światy wyglądają na ogół zupełnie inaczej. Powoduje to pewne problemy z wydajnością.
Sytuację ratuje, jak zawsze w przypadku tytułów z ray tracingiem, technologia DLSS. Ta przynosi w pewnych sytuacjach nawet blisko 60-procentowy wzrost klatek generowanych na sekundę względem sytuacji, w której DLSS jest wyłączony, a efekty RTX są aktywne. Oczywiście DLSS działa doskonale także bez ray tracingu, przynosząc wzrost wydajności oczekiwany także przez posiadaczy tańszych układów graficznych o mniejszej mocy obliczeniowej. Optymalizacja The Medium nie jest najmocniejszą stroną gry (zwłaszcza, gdy ekran jest podzielony) i DLSS od NVIDIA mocno poprawia sytuację.
The Medium ogrywałem w rozdzielczości 2K na karcie graficznej Palit GeForce RTX 3060 Ti Gaming Pro OC. Ku mojemu zaskoczeniu radziła sobie ona nieznacznie lepiej od GeFortce RTX 2080 SUPER od Gigabite, która sprzedawana była w wyższej sugerowanej cenie. Różnica w klatkach generowanych w każdej sekundzie nie była duża, ale nawet różnicę na poziomie 5% na korzyść konstrukcji Palit odbieram tym bardziej pozytywnie, że układ chłodzenia Palita ma znacznie skuteczniejszy i cichszy układ chłodzenia. Dość powiedzieć, że temperatury pracy obu układów dzieliło aż 15 stopni Celsjusza (!) na korzyść rozwiązania firmy Palit.
Na przestrzeni rozgrywki zagadki stają się coraz trudniejsze i coraz mniej generyczne. Sama gra z czasem również staje się jeszcze mocniej wciągająca. Produkcja Bloober Team nagradza uważnych obserwatorów, często puszczając oko dla osób potrafiących dobrze kojarzyć ze sobą pewne fakty. Traktując The Medium jak interaktywny film trudno jest nie bawić się co najmniej dobrze. Zabawie tej ciągle towarzyszy niepokój związany ze złem pełzającym nieustannie za bohaterką. Tak, gra jest liniowa, ale trudno było spodziewać się czegoś innego po przygodówce.
Podsumowanie
The Medium nie jest dziełem ani wybitnym, ani przełomowym, ale powiedzmy sobie otwarcie: nie każda gra musi taka być. W moim mniemaniu gry dobre są w stanie zapewnić rozrywkę na… dobrym poziomie – całkiem logiczne, prawda? The Medium oceniam na czwórkę – głównie za pomysł na rozgrywkę, intrygującą fabułę oraz aspekty graficzne (RTX On!) i muzyczne, niezwykle ważne w przypadku tego rodzaju nastrojowych przygodówek. Do idealnego thrillera trochę tu brakuje: gry aktorskiej na wyższym poziomie, przyjaźniejszej mechaniki sterowania, czy nawet innej pracy kamery (choć domyślam się, że ta jest wynikiem celowego zabiegu twórców). Bloober Team zrobił coś na rzemieślniczo poprawnym poziomie – wierzę, że za jakiś czas deweloper wejdzie do wyższej ligi. Widać na to spory potencjał.
W The Medium powinien zagrać każdy z Was, a argumentem za tym jest fakt, że tytuł ten ogracie na PC lub konsolach kupując Xbox Game Pass Ultimate na 3 miesiące za… 4 złote.
Mocne strony:
+ dobra oprawa graficzna na PC
+ efekty ray tracingu
+ klimatyczna muzyka
+ ciekawie wykreowany świat gry
+ interesujący koncept dwuwymiarowości
+ intrygująca fabuła
+ osadzenie akcji w Polsce
+ możliwość zagrania za 4 złote na Xbox Game Pass
+ DLSS mocno poprawiający wydajność na kartach NVIDIA
Słabe strony:
– dość wysokie wymagania sprzętowe
– problemy z optymalizacją bez DLSS
– taka sobie animacja ruchu postaci
– nieco toporne sterowanie
– taka sobie praca kamery
Ocena ogólna: 7,5/10