97 godzin – tyle postępu w grze RPG stracił speedrunner przez jeden przedmiot

Piotr MalinowskiSkomentuj
97 godzin – tyle postępu w grze RPG stracił speedrunner przez jeden przedmiot
Baten Kaitos: Eternal Wings and the Lost Ocean to kultowa gra wydana jedynie na konsolę Nintendo GameCube w 2004 roku. Przede wszystkim jest jednak produkcją wymagającą dosyć sporego nakładu czasu – ukończenie jej w 100 procentach zajmuje około 300 godzin. Problem jest taki, że aby uzyskać maksymalny wynik, nie można popełnić ani jednego błędu.

Streamer o pseudonimie „Baffan” pierwszą próbę ustanowienia rekordu w Baten Kaitos podjął w 2017 roku. Udało mu się to – napisy końcowe produkcji studia Monolith Soft ujrzał po 341 godzinach, 20 minutach i trzech sekundach. Mężczyzna kilka dni temu zmotywował się do przejścia gry ponownie. Celem było oczywiście pobicie poprzedniego rezultatu.

Niestety – po 97 godzinach rozgrywki „Baffan” napotkał problem uniemożliwiający mu kontynuację wyzwania. Koniec speedruna nastąpił podczas misji polegającej na pomocy ulicznym sierotom w mieście Azha. Wytycznym zadania było obdarowanie dzieci przedmiotami o nazwie Magnus. Za pomyślne wykonania questa uzyskać można dwie nagrody – jedną za przekazanie 13 Magnusów, a drugą za oddanie 8 kolejnych.

„Baffan” postanowił jednak zakończyć dwa etapy misji za jednym zamachem i podarował dzieciom jednorazowo 21 Magnusów. Problem polega na tym, że oddając od razu wszystkie przedmioty zaprzepaścił sobie szansę na otrzymanie nagrody za wykonanie pierwszego etapu zadania. System obdarował go jedynie drugim upominkiem. Streamer chciał najprawdopodobniej takim zagraniem oszczędzić czas.


Chyba nie muszę tłumaczyć, co stało się w momencie, gdy speedrunner uzmysłowił sobie własny błąd. Mężczyzna został pozbawiony pozytywnego nastroju i nieco się zirytował. Nie ma chyba co mu się dziwić.

Jak poinformował „Baffan” na portalu Reddit – wczytanie gry nie miało sensu, bowiem ostatni zapis zrobił… godzinę przed popełnieniem błędu. Pobicie rekordu z 2017 roku w tym przypadku byłoby więc zbyt trudne, a i tak nie miał już ochoty na granie.

Źródło: Kotaku

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.