Statystyki nie kłamią – mało komu udało się ukończyć największe hity na PlayStation 4

Piotr MalinowskiSkomentuj
Statystyki nie kłamią – mało komu udało się ukończyć największe hity na PlayStation 4
Myśląc logicznie – gry często kosztujące 250 zł i będące produkcjami AAA kupuje się raczej z myślą o tym, że się je ukończy. Prawda okazuje się być jednak zupełnie inna, gdyż według statystyk często nawet połowa nabywców takich tytułów w ogóle nie widziała napisów końcowych.

Można by zrozumieć tego typu fakty gdyby mowa była o nieudanych grach, których kupno było jedną z życiowych pomyłek. Pod uwagę wzięte zostały jednak takie produkcje jak nowy Spider-Man czy God of War. Procent osób mających na swoim koncie trofeum za ukończenie wątku głównego jest naprawdę niewielki.

Dane te są publicznie dostępne więc nie można tu mówić o jakichś wymysłach i nieprawdziwych informacjach. Redaktorzy portalu Games Revolution postanowili pod lupę wziąć dwanaście tytułów na platformę PlayStation 4 i dokładnie przeanalizować to, jak duży odsetek graczy faktycznie je ograł.

Na pierwszym miejscu uplasował się Detroit: Become Human. W tym przypadku nie wygląda to jeszcze tak tragicznie, bo do końca fabuły doszło aż 61,7% konsumentów. Dalej znajdziemy wspomniane już God of War oraz Spider-Mana – w tym przypadku mamy kolejno 53,6 i 50,3 procent. Potem jest już coraz gorzej.

Grę Yakuza Kiwami 2 oraz Uncharted 4: Kres Złodzieja ukończyło nieco ponad 40% graczy. Szóste miejsce należy do Darksiders III z 37,9%, siódme do Far Cry 5 z 35,7%, a ósme do Persona 5 z 34,8%. Ostatnia czwórka to z kolei jeszcze bardziej zaskakujące produkcje.

Najnowszą odsłonę Assassin’s Creed Odyssey przeszło jedynie 24,6% nabywców, a hit od Rockstara w postaci Red Dead Redemption II zaledwie 22%. Ostatnie pozycje należą do Dead Cells z wynikiem 15% oraz zremasterowanej wersji Crash Bandicoot – 12,6%.

Dlaczego wyniki są tak zatrważające? Być może gry są po prostu za długie i ludziom rozgrywka się z czasem nudzi i porzucają dany tytuł. Trudno to jednoznacznie stwierdzić, lecz nieważne jakie są powody – procentowe rezultaty nie napawają zbytnim optymizmem.

Zródło: Games Revolution

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.