Wydawać by się mogło, że pierwsza The Legend of Zelda wydana w 1986 jest już poznana w stu procentach. Okazuje się jednak, że nie do końca. Tytułowego znaleziska dokonał zagraniczny YouTuber SKELUX, który na swoim kanale często porusza tematy dotyczące ciekawostek w grach ze stajni Nintendo.
W materiale prezentującym minusowy świat w Zeldzie, twórca na początku wyjaśnia na jakiej zasadzie działają tego typu lokacje. Chodzi o wykorzystanie wad w strukturze kodu gry i potem swobodnym poruszaniu się po danych jego częściach tak, jakby były prawidłową np. lokacją w danym tytule. Silnik gry interpretuje znajdowanie się w tego typu sytuacji jak najbardziej poprawnie i wygeneruje często bardzo dziwaczne wariacje poziomów.
Świat znaleziony w The Legend of Zelda należy do niezbyt grywalnych etapów. Od samego początku można zauważyć masę błędów i wiele glitchy praktycznie na każdym kroku. Ten dziwny poziom jest taki dlatego, że nie został stworzony przez twórców, ale jest generowany w czasie rzeczywistym przez silnik gry, który próbuje zrozumieć pojawiające się dane.
Tak czy siak to wydarzenie jest bardzo ciekawe jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że mówimy o dinozaurze wśród gier wideo. To odkrycie w żaden sposób nie wpłynie na to jak ludzi będą postrzegać teraz pierwszą Zeldę – należy to uznać za zwykłą ciekawostkę i mieć świadomość, iż takie coś w ogóle istnieje.
Źródło: YouTube